Cykl 1. Tydzień 3. Dzień 7. DNT
Miska: wg założeń.
Picie: woda, kawa, woda z limonką, mniszek na noc.
Farmacja: olej z wiesiołka, morszczyn, wit. C, coś na stawy, CLA, arginina.
Cykl 1. Tydzień 4. Trening 1.
Święta, święta.. ale jak ma się klucze do siłowni i wszystko dla siebie to czemu tego nie wykorzystać?
Chociaż dzisiejszy trening to doprowadził mnie do stanu pasji. Ale o tym później.
Najpierw rozgrzewka:
Bieżnia 10 min., HIM, HAM,
Mawashi i barki.
Potem:
50/40/30/20/10
Skoki z kolanami do klatki: zrobione na raty nie wygłupiałam się tu raczej.
50/40/30/20/10
Sit up: to poszło bez problemu. Pierwsze dwie serie dzieliłam, potem juz jechałam jednym ciągiem. Obciążenie 5kg.
+
Podrzut (zarzut + jerk) 8x1: tu tragedia kompletna.
+
5km biegu: 33min.
Komentarz: Skoki - jak napisałam wyżej dzieliłam serie. Sit up'y poszły dobrze chociaż po pierwszych dwóch seriach miałam ochotę pyerdolnąć tym talerzem w kąt.
Ale podrzut to tragedia kompletna była... Wzięłam najpierw pustą sztangę, zarzucam i co ja paczę w lustrze? Lecę na prawą nogę, przysiad o kant dvpy potłuc, sztywna jak kij od miotły.
Myślę sobie: uuuu koleżanko nie wkręcaj sobie że się boisz. Może najpierw przysiad na rozgrzewkę? No dobra - robimy przysiad, robimy przedni, robimy tylni, ciężary cacy, jerk sam też ok. No to biorę się za podrzut. I co?
I DVPA BLADA!!!! Zrobiłam 20, 25 i 27,5kg - tam gdzie nie musiałam głęboko przysiadać. Dalej... Sztywniałam i leciałam na prawą nogę. Kolano nie bolało ale gdzieś mi się tak w tym durnym łbie wkręciło że zaboli.. I blokowało mnie to kompletnie. I tak się to za mną na bieżnie pociągnęło (bo przypomniało mi się jak mi kolano od biegania wysiadło - wtedy stwierdziłaś Iza że piętą walę). Nie pobiegłam szybciej niż 9,5 km/h. Jak nigdy przedtem - po prostu się bałam. Tyle tylko że ustawiłam bieżnię na skos i nie szorowałam po płaskim.
Horror.
A teraz jak siedzę i to piszę to kolano oczywiście mnie nie boli.
Nie wiem skąd taki wkręt się u mnie wziął - nie mam skłonności do hipochondrii..
Miska: ładowanie.
Picie: woda, kawa, waterlemon, mniszek na noc.
Doping: olej z wiesiołka, morszczyn, wit. C, coś na stawy, CLA, arginina, dobijam resztki magnezu i wapna.
Zmieniony przez - Corum w dniu 2014-04-21 18:08:44