Na siłownię chodzę od czerwca, wcześniej nie miałem żadnego ruchu długo, mam 200cm i 102kg. Zaczynałem z wagą 120kg, zjechałem do 102 bez żadnej specjalnej diety (dziennie jadłem to samo, makaron z kurczakiem, około 3500 kcal w całym dniu). 102kg utrzymywałem przez 2 miesiące. Zapotrzebowanie wyliczyłem na potreningu, wyszło 3500 kcal, obciąłem 500, i zacząłem jeść po 3000. I co widzę? Że w sumie z dnia na dzień więcej warzę? Jak to możliwe? Na siłownię chodzę 4 razy w tygodniu. Nie jest to dziwne?
Przykładowy dzień: http://i.imgur.com/Njy60br.jpg
(złe jajka dodałem teraz, ale to tam różnica 40kcal w sumie)
kolorami zaznaczyłem posiłki po kolei, pierwsze śniadanie, drugie, obiad, kolacja. Wiem, że zwykły chleb odstawić, pracuję nad tym, ale tak czy siak, kalorie się zgadzają, więc skąd ten wzrost wagi, mimo, że jem mniej, niż jadłem? :p