SPAM, czyli wspólna miłość Paszkosa i Grekara, nie naleśnik lecz gitara..

trzeba kapcie z pomponem zakładac

Lodzik, to jak je zalozysz zdjecie pokaz

teraz? prostacko... " masz ku..wa obsade jakas wolna? bo ni ch...ja nie moge nic znalezc w piz.du"
Zawsze żałowałem, że jestem z 90 a nie np 80 roku.

nie jestem alfa i omega, ale jak patrze na dzisiejssze pokolenie to serce mi sie w gow.ie macza

Ja tak samo. Idioci skończeni.

Na szczęście wychowałem się bez komputerów, iphonów i.t.d

Kurfa znowu się zgnoiłem dietowo... CAŁY dzień jedzenia gówna... Nie poszedłem na trening Dzień do śmieci... Pocieszcie mnie jakoś Jutro już cisnę okej!
Zaczęło się w porządalu, śniadanko, miał być trening, ale jakoś nie mogłem się zmotywować do wyjścia, kilka spraw jeszcze na głowie i jakieś ciastka owsiane, mleko, owoce, quest nr.1 (polecam), później jajecznica na kiełbasce i buła z masłem. Wyjście na zakupy z postanowieniem zahaczenia o siłownię, ale było już grubo po południu a zwykle rano cisnę, wstąpiłem na pizzę , w między czasie kilka batonów (2x liony, 1x BIG corny, 2x liony peanut butter i quest nr.2 - zaj**isty), a na kolację MEGA micha sałatki z kurczakiem i fetą i jakieś 250g makaronu do tego + deserowo 2x banany, 2x jabłka i mandarynki z orzeszkami ziemnymi i sosem karmelowym od WF (po schłodzeniu jest zaj**isty! Gęsty i dobry z owockami)...
SUPER CZIT! DAJCIE KUR.WA MOTYWUJĄCEGO KOPNIAKA, BO NIE MOGĘ SIĘ TAK STACZAĆ! CO DRUGI DZIEŃ JE.BANE CZITY!

Paszkoś, to nie my, ale lustro powinno cie motywować

Cały dzień opisałeś podziwiam.

Dokładnie jak wyżej, możesz nad tym zapanować.
Wszystko jest w głowie, mój przyjacielu.

Lustro mówi JESZCZE, że jest w miarę okej (tzn. szczypior potworny ze mnie, ale jak tak będzie działo się częściej to ze szczypiora nie będzie pora, tylko KNUR się zrobi)... Po co istnieją takie rzeczy jak batony i drożdżówki?

Paszkoś, jakaś anonimowa laska z netu bardziej Cię zmotywuje niż realne cele do których możesz dojść?
Ja jak walczyłam o swoją dietę to w kalendarzu zaznaczalam dzien ktory byl ok i inaczej dzien gdzie cos zepsulam, motywowalo jak te pieprzone krzerwone krzyzyki na mnie patrzyły ze sciany