SPAM, czyli wspólna miłość Paszkosa i Grekara, nie naleśnik lecz gitara..

Remik, co żart
trochę długi.

Gaja, ładna pizzera.

Zazwyczaj tak wyglada poranek: pobudka, po 15min kawka, po jakiejs 1h z haczykiem sniadanie bialkowo-tluszczowe, zazwyczaj w postaci mixu salat z warzywami, jakas ryba typu tunczyk, mintaj, losos, pstrag, dorsz albo z jajkami, do tego oliwa/olej rzepakowy lub dyniowy - vinaigrette dressing krotko mowiac i pestki dyni np. (jakies 20g tluszczy i 35g bialka + wegle z warzyw to ich nie licze. ) a z warzyw wchodzi cala papryka, ze dwa pomidory lub paczka koktajlowych, cebula, jakies 1/2x cukinii czasem itd.

Paszkoś, po calym dniu nie jestem w stanie zrozumieć tak długiego wypracowania na temat śniadania

Mój przedtreningowy to owsiane, wpc i jabłko albo banan i jest ogień.

8 h kursu, z czego 4h na silowni, potem dojazdy stazdy, jeszcze robota moja....
Kopa mi brakuje

gardzisz takim zestawem? Po węglach rano mi w sumie słabiej, bo szybko tracę "power". Bialkowo-tluszczowe dziala lepiej (ale dla watroby z kolei jest slabsze...) ale cos za cos.

Nie zaczaiłam, rozchodzi sie o przedtreningowy czy o śniadanie... Czy w tym wypadku to jedno i to samo?

Ja ostatnio nie mam ochoty na nic.

Nie mówię tutaj o treningu.