Byłem dzisiaj na zakupach, zrobiłem zakupy na kilka kolejnych dni. Oprócz tego w zielarskim wyrwałem (kupiłem) aloes do picia, czytałem kiedyś w necie, że to jest całkiem dobry stuff - poprawia trawienie, czytałem opinie ludzi,że jak to regularnie piją to w ogóle nie chorują, na żadne przeziębienia czy coś. Ja osobiście nie mam z tym problemów, ostatni raz chorowałem z rok temu na anginę, która tak de facto mnie dopadła po 2-3 latach abstynencji. W każdym razie, spróbuję sobie to popić, zobaczymy czy ma jeszcze inne jeszcze właściwości - podobno też podbija energię, chociaż na to też nie narzekam. :D Kupiłem też sylimarol, bo chcę wesprzeć trochę wątrobę, bo ostatnio dużo piłem, "ćpałem" używki, trochę supli przewinęło się przez moje życie, więc na pewno nie zaszkodzi. ;) Tylko ten sylimarol mnie trochę zirytował, bo myślałem,że to się aplikuje dziennie po jednej tabletce, a na opakowaniu zalecają po 3x dziennie po jednej, optymalnie będę brał dwie do posiłków.
Od poniedziałku podkręcam tempo, zakwasy odpuszczają. Dzisiaj zrobię chyba raz jeszcze orbitreka i
rozciąganie całego ciała, a jutro totalna regeneracja ciała.
Jeszcze pytanie, bo lubię skoczyć na basen sobie i później do sauny, ale nie zalecają wchodzić do sauny na czczo i teraz pytanie, nie chciałbym się za dużo opychać przed basenem (jedzeniem), bo chciałbym, żeby szybciej ta energia była brana z tłuszczu, jak to sensownie rozwiązać? Jaki owoc? Warzywo? I dopiero po basenie i saunie, zjeść posiłek po treningowy?