Podsumowanie konkursu
Finiszuję trochę wcześniej
zapraszam do czytania
Konkurs pojawił się w dobrym momencie, trochę spadła już motywacja, czułam , że już nie mogę. Ale jednak mogę
Niedługo zbliża się podsumowanie moich 2 lat na forum- było to najlepsze co mogłam dostać od was w prezencie
Nie jest to łatwe- zmęczenie, podporządkowanie życia pod treningi, suplementację. Jednak pięknie pokazuje czy ma się silną wolę czy nie. Ja mam czasem aż za bardzo o czym się mój kołcz Saida przekonała
Mam jedną konkluzję po przebyciu tych 3 miesięcy: nie można się spinać i zakładać, że da radę wszystko zmienić w 3 miesiące- na pewno nie da rady a przysparza to dodatkowego stresu, sama to zrobiłam więc wiem co mówię
2 raz nie podeszłabym ten sposób
--->Suplementacja
Najciężej jest mi podsumować ten element konkursu, uważam że najwięcej pomogło mi uregulowanie hormonów, zmiana dawki bardzo ruszyła redukcję na przód, jeśli chodzi o suplementy-dostałam ich pokaźną dawkę więc trudno oddzielić co jak wpływa.
Suple od sponsora:
l-karnityna- działanie jakie zauważyłam to zwiększona potliwość podczas treningów.
ZMA- z tego suplementu jestem bardzo zadowolona, wcześniej używałam innych firm i jak dla mnie to jest zdecydowanie najlepsze. Bardzo dobrze spałam (a mam z tym problem), i czułam się lepiej zregenerowana
Vit –C strong 1000- ratuje życie podczas przeziębienia
Lecytyna sojowa- brak zdania w tym temacie
Błonnik-- jak już się człowiek przyzwyczai do smaku to jest ok
Nie wzdymało mnie, nie czułam żadnych przykrych efektów, natomiast bardzo dobrze wpływa na trawienie miałam go już przed konkursem i zostanę przy nim, dobrze się rozpuszcza i ma smak, nie to co niektóre dostępne błonniki.
Suplementacja dodatkowa
- olej z wiesiołka
-zarodki pszenne
-wapń
-omega3- tran
-mięta
-napar relaksujący
-pokrzywa
-gorzka czekolada co najmniej 85%
-kelp
-kurkuma
Przyznam że najwięcej problemów podczas konkursu miałam właśnie z nią, kapsułki to kapsułki szybko można spożyć natomiast picie takich ilości płynu było problematyczne, zazwyczaj wypijałam połowę tego co powinnam, są mocno moczopędne więc musiałabym większość dnia spędzać w WC, a że jestem zarobionym człowiekiem to nie zawsze mogłam sobie na to pozwolić. Hitem jest
napar relaksujący, na początku niezbyt mi smakował ale teraz pijam go dla przyjemności jest bardzo dobry, fajnie rozgrzewa i odwadnia, pomaga też na przeziębienie. Dodatkowo po kelpie zauważam wzmocnienie włosów i paznokci.
Nie jestem fanem pokrzywy i kurkumy czasem ciężko się było przemóc
--->Trening
Najważniejsze dla mnie, że podczas trwania konkursu nauczyłam się nie bać obciążenia, dokładam, kombinuję z ilością powtórzeń teraz łatwiej mi powiedzieć- trudno najwyżej nie zrobię i podchodzę do większego ciężaru. No oprócz wyciskania sztangi leżąc to moja pięta achillesowa
Cykl 1
Był baaaardzo męczący, aeroby pomiędzy częściami treningu wyciskały łzy z oczu i czasem zamiast kończyć trening miałam ochotę po prostu wyjść
Ale nie wychodziłam
Myślę że dobrze, iż był on na początku- przy większym zmęczeniu nie dałabym rady go wykonywać, tak myślę. Natomiast wytrzymek nienawidzę z całego serca, tak jak aerobów, nie potrafimy się polubić
Cykl 2
Również męczący ale nie aż tak bardzo, polubiłam go – człowiek się zmęczy ale nie zatyra na śmierć
--->Dieta
Na start: BTW 110/60/200
Obecnie: DT 110/50/200, DNT 110/50/200
Ze względu na tarczycę mam wykluczoną część produktów, jednak nie jest to bardzo kłopotliwe, najgorsze są święta i szczególne okazje ale da się z tym żyć. Tylko czasem brakuje mi nabiału
!!!Podziękowania!!!
Po pierwsze
Saida: dziękuję za prowadzenie, stopowanie kiedy trzeba, za zainteresowanie i wsparcie
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że dobrą żeś kobietą i trenerem mam nadzieję że nie zawiodłaś się i jesteś równie zadowolona ze współpracy jak ja
Dziękuję również za miłe privy, fajnie że ktoś daje kopa w tyłek w momentach kiedy się człowiek nie spodziewa a tego potrzebuje
Dlatego bezimienne:
No i muszę wspomnieć:
Agatha38 bardzo, bardzo dziękuję że czasem napisałaś
Tak my uczestniczki też się wspierałyśmy a nie tylko walczyłyśmy między sobą
--->Co dalej:
No właśnie co dalej? Mam takie marzenie, że już niedługo zakończy się moja redukcja i poczuję jak to jest być na masie
Nie chcę mieć mega długiej przerwy żeby się nie rozleniwić, 3-4 treningi w tygodniu byłyby akurat, dobre dla psychiki
Dziś pozwolę sobie na napicie się wina które dostałam od taty jako świąteczny prezent ( bardzo dobre domowe
) i wyjście na imprezę
A później trzeba działać dalej!
Noooo i pomiary oraz zdjęcia, próbowałam coś tam zapozować ale przyznam że jest to trudne- wielki podziw dla Pań które stają na scenie, wyglądają pięknie i jeszcze się uśmiechają. Ja po 20 min mam dziś zakwasy
--->Pomiary
--->Zdjęcia -
reszta w 2 poście
Zmieniony przez - Miodowa w dniu 2014-01-04 14:22:37