zkrainyczarow DT - pods. str. 18

Proszę o baty bo zgrzeszyłam. Zjadłam do kawy chałwę. Nie mogłam się oprzeć.
Gdyby nie ona to miska byłaby czysta, a tak to niestety. Ale cóż począć, nie mogłam się oprzeć.

Czułam dziś niemoc na siłowni. Jedynie w prostowaniu nóg w siedzeniu byłam w stanie coś dołożyć, ale i to szło mi opornie.
Dodatkowo pomyliło mi się coś i zamiast planku zrobiłam pompki (3 serie po 20).
Na koniec 3 serie scyzoryków na piłce i jedynie 15 min na bieżni.
Urlop widocznie mi nie służy









Kupiłam dziś ciecierzycę i szukam inspiracji co z nią zrobić, bo, wstyd się przyznać, ale nigdy nie jadłam, ani tym bardziej nie robiłam.
Jestem taką ciecierzycową dziewicą

Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-10-07 19:54:13

Usmażyłam dzisiaj placuszki z soczewicy by Martucca. Są pyszne, ale tak jak placki ziemniaczane, "piją" strasznie dużo oleju. W związku z tym na noc są trochę za ciężkie. Zastanawiałam się czy nie dałoby rady upiec ich w piekarniku.
Próbował ktoś?








Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-10-08 20:00:22

Dzisiaj czułam power na bieżni.
Tak jak nie lubię biegać, tak dzisiaj nie mogłam się zatrzymać
Zaczęłam od 10 min na bieżni w tempie 10,5km/h i jednej serii rozgrzewkowej.
Następnie trening właściwy zakończony 3 seriami na brzuch (unoszenie prostych nóg w leżeniu, scyzoryki na piłce z prostymi nogami i spięcia z nogami wysoko)
Na koniec poszłam na bieżnię. I tu moje zdziwienie. Biegłam ponad 30 min w tempie najpierw 10km/h a później przyspieszyłam do 11km/h. I gdyby nie fakt, że trzeba było iść do domku gotować obiadek, to biegłabym dalej. Nogi same mnie niosły
Normalnie jak nie ja.











Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-10-09 16:27:52

Dziś DNT.
Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Jakoś nie umiem dobrze spożytkować dnia wolnego. Jak na prawdziwą kurę domową przystało zajęłam się sprzątaniem
Zaskoczyło mnie to, że mimo spędzenia prawie całego dnia w domu, nie miałam ochoty na podjadanie. Za to wypiłam chyba trylion kubków herbaty

Natknęłam się dzisiaj w sieci na fajny obrazek.
Aż się uśmiechnęłam, bo to wypisz wymaluj moje poglądu kiedyś i dziś

Kocham siłownię
Dziś się nasłuchałam tylu komplementów, że wystarczy na najbliższy miesiąc.
Najpierw podczas przyciągania drążka do brzucha usłyszałam, że panowie powinni uczyć się ode mnie techniki , później, podczas wyciskania, że rzadko się spotyka kobietę, która jest w stanie wykonać całą serię z takim obciążeniem (a to było tylko 30kg), podczas wypychania nóg na suwnicy, że inne kobiety powinny brać ze mnie przykład, a na koniec, że mam taką figurę, że tylko patrzeć i podziwiać

Moje EGO osiągnęło poziom Mont Blanc. Na Mont Everest przyjdzie jeszcze czas .




Trening standardowo rozpoczęty 10 min przebieżką 10km/h.
Na koniec 3 serie na brzuch (wznosy nóg z leżenia, jeżyki i scyzoryki na piłce) oraz 20 min na bieżni 11km/h.







Zmieniony przez - zkrainyczarow w dniu 2013-10-11 14:19:43

Dobra robisz MC a przysiady, dlaczego jest suwnica?

No właśnie. Z przysiadami jest problem.
Na początku pisałam, że nie jestem w stanie dostać się do stojaka ze sztangami, aby nałożyć sobie odpowiedni ciężar na barki i, że z biegiem czasu się do tego stojaka dopcham.
Jednak po bliższym zaznajomieniu się ze sprzętem na siłowni okazało się, że to co brałam za stojak na sztangę jest tak naprawdę suwnicą smitha , a samego stojaka nie ma (była już rozmowa w tej sprawie z właścicielem, może zakupi, jak znajdzie na niego miejsce).
W którymś dzienniku (nie pamiętam w którym) przeczytałam, że nie poleca się robienia przysiadu na tym sprzęcie więc zostałam przy wypychaniu nóg..
Mam jednak robić przysiad korzystając z suwnicy smitha?

Wiesz, problem z suwnica jest ten ze robisz cięzarem który absolutnie nie jest odpowiedni dla twoich stawów, on jest za duzy tylko dlatego nim robisz bo jestes zaparta, tu nie pracuje nic twórczo tu jest czyte pompowanie.

Hmm, to może rób goblet squat tu znajdziesz kazda sztangielkę