moja przygoda ze zdrowym trybem zycia zaczela sie gdy nie moglem juz spojrzec na siebie w lutrze. Zaczalem od FBW + cardio + dieta redukcyjna. W 4.5 miesiaca schudlem 20 kg (z czego na silownie chodzilem tylko niecale 3). Co do cardio to zaczynalem od roznych marszo biegow i nagle okazalo sie ze biegam 10-11 km w czasie 50 min. W zeszlym miesiacu przebieglem 140 km, w tym napewno przebiegne wiecej.
Wciaz kontynuuje redukcje by zejsc do poziomu 10% bf.
Jak zawsze nienawidzilem biegania teraz je pokochalem. Lubie to robic, lubie bic swoje rekordy, walczyc ze swoim umyslem i psychika. Do konca roku mam zamiar przebiec polmaraton a w nastepnym roku maraton.
Co do biegania to wykonuje: steady runy, tempo runy, interwaly, fartlek runy, takze nie do konca jest to takie monotonne.
W jaki sposob pogodzic silownie z tak intensywnym bieganiem (robie to co 2gi dzien)? Podobno dlugie monotonne biegi nie sa zbyt dobre gdy trenujemy silowo. Na silowni nie czuje praktycznie spadkow energi, z dnia na dzien poprawiam wyniki silowe, wyjatkiem sa nogi, wydaje mi sie ze w przysiadzie mam maly zastoj. Narazie jestem na redukcji wiec chyba takie bieganie jest okej, co natomiast gdy bede chcial zaczac robic mase?
Za i przeciw treningom w bieganiu na takie dystanse?
Oczywiscie rekompozycja sylwetki i trening na silowni sa rownie wazym celem.
Zmieniony przez - Kubeek w dniu 2013-08-11 01:19:48