Dla babochłopów only :-> SPAM

dokładnie... gościnność gościnnoscią ale matki niektóre mnie przerażają... jedna znajoma ma córke rozwydrzoną do granic możliwości. nic jej nigdy nie mówi tylko się cieszy jak głupi do sera jak tamta coś zbroi. A złośliwy gówniarz strasznie i wciąż bada granice do której może cos zbroić. Jak były u nas, to kruszyła z uśmiechem paluszki na dywan, rzucała jabłkiem po podłodze (matka wciąż nic...) na koniec kopnęła kosz ze śmieciamy który wystawiłam żeby wynieść bo chciała go wywalić. Matka nic. Na odchodne pogięła nam żaluzje które były w starym mieszkaniu za oknie przywieszone bo się wieszała na nich. Ja za gnojem biegałam i zwracałam uwagę bo mąż miał minę zabójcy...

Przypomniało mi się jak teściowa była świadkiem zdarzenia z moim innym, nieznanym mi jednak bohaterem.
Kobita z dzieckiem siedzi w autobusie. Dziecko kopie staruszkę siedzącą naprzeciwko. Staruszka odsuwa się i odsuwa aż w końcu nie ma jak i gdzie się dalej odsunąć to zwraca uwagę mamie dziecka, żeby przypilnowało pociechę, bo kopie, a ona ma chore nogi i to boli. Mama na to, że jej dziecko jest bezstresowo wychowywane i nie będzie na nie krzyczeć
Autobus zatrzymuje się na przystanku, podchodzi student i mijając tę matkę wyciąga gumę do żucia z ust i przykleja jej na czole mówiąc "ja też byłem bezstresowo wychowany". Ponoć ktoś bił brawo.

miodzo. w punkt trafił!

my mieliśmy w klasie jednego chłopaka co raz szkołe zalał, raz podpalił, coś zepsuł, okno wybił... i na zebraniu Wychowawczyni zwróciła uwagę jego rodzicom - zwłaszcza ze matka i ojciec psycholog - a Oni ze NIE SĄ PSYCHOLOGAMI DZIECIĘCYMI.... jak to mój ojciec usłyszał to zaczął piać ze śmiechu że za to 30 innych rodziców to psychologowie dziecięcy

tez nie mam dzieci i takie teksty tez slyszalam, ale kuzynka wie, ze nie mam, ale zawsze chcialam, tyle, ze mam Problem z ich posiadaniem. I wie, ze moj pies, to moje dziecko.Jakby mi ktos wyjechal z tekstem, ze mam uspic psa, to w tej sekundzie laduje za drzwami

dawno mialam kolezanke, co przychodzila ze swoim syneczkiem, ten wywalil caly cuker z cukierniczki na stol, rozbabral to po stole i tymi slodkimi lapami oblecial mi meble w pokoju, stracajac na ziemie wszystko czego dosiegnal. Mamusia usmiechieta i do mnie z tekstem, nie masz dzieci, to masz czas, zeby sobie posprzatac. Nigdy wiec nie bylo mnie w domu, jak dzwonila do drzwi:)

co za ludzie.

Do mnie kiedyś kuzynka wpadła z dzieciakiem. Dzieciak dojrzał że gitara leży na szafie i się drze że on chce. To wzięłam tą gitarę i wyniosłam do sypialni, drzwi zamknęłam. Potem idę do wc, i słyszę jakiś brzdęk i wrzask. Co się okazało? Dziecko chciało gitarę, mamunia mu poleciała i przyniosła. Dzieciak pociągnął za najcieńszą strunę i urwał. I go ta struna pocięła. Opierniczyłam kuzynkę i mówię że kasę za struny chcę. Wiecie jak się oburzyła? Dowiedziałam się że wszystko moja wina, bo ta gitara jakoś źle gra (a jak ma grać elektryczna gitara bez podłączonego wzmacniacza?) i w ogóle jak ja moge takie niebezpieczne dla dzieci rzeczy w domu trzymać. Myślicie że kasę na struny dostałam?

CO ZA LUDZIE.

o zesz mam gitare w chalupie, trzeba do piwnicy wyniesc