Przez ostatnie 6 tygodni byłem na modelu odżywiania zwanym IF. Generalnie z efektów jak na taki czas jestem zadowolony, ale nie do końca mi on pasuje. Z kilku prostych powodów: moje życie w ostatnich 6 tygodniach kręciło się wokół diety i treningów. Pilnowanie tego, żeby zacząć trening ok. 2h przed pierwszy posiłkiem, a później pilnowanie, żeby zjeść wszystko w wyznaczonym czasie (okno). Zmęczyło mnie to trochę psychicznie - głównie np. odmawianie sobie porannego basenu (wypad na spontanie), zaniechanie dotychczasowego życia wieczornego ze względu tego, że 'trzeba jeść'. Jedyne wyjście jakie widzę z tej sytuacji to przeniesienie postu tak, żebym trening miał rano albo po prostu wrócenie na normalny cykl odżywiania, który trwa cały dzień - bez żadnego pilnowania godzin posiłków (np. co 3h) czy też jedzenie zapotrzebowania w 5-6 posiłkach w małych porcjach - żeby podobno nakręcić metabolizm - co tak de facto zostało uznane jako MIT.
Zaczynałem mniej więcej z takiego pułapu:
Skończyłem na takim:
Więcej szczegółów w dziale IF: https://www.sfd.pl/4_tygodnie_na_IF_ie_i_FBW._Czas_na_zmiany_-t955361.html
Jak widać, nadal jest co robić. Brzuch trochę ruszył do przodu, ale do zupełnie płaskiego jeszcze trochę drogi. Boczki nadal są dość spore - głównie widać je jak stanę tyłem ('V' pleców i potem dwie takie bułki ;) ) i z pupą też trochę roboty. Wiem, wiem - nie ma czegoś takiego jak palenie miejscowe fatu.
Generalnie moim celem jest uporanie się z tym w max. kolejne 6 tygodni. Tak, żebym spokojnie mógł z początkiem września 'wskoczyć na masę.
DIETA:
Jest b. przyzwoita - nie chcę się tutaj zagłębiać w szczegóły, ale pokrótce: każdego dnia ok. 500g piersi/ryb, jaja, chleb pełnoziarnisty, wafle ryżowe, ryż basmati, owoc.
Generalnie wszystko jest tak skomponowane, że makroskładniki/kcal się zgadzają.
Zaczynałem z pułapu 97kg, przez te 6 tygodni (ostatni raz ważyłem się tydzień temu) zjechałem do 95,8kg. Jak widać, waga nie jest wymiernym odzwierciedleniem rezultatów. Dziennie pochłaniam 2100-2200 kcal. Z czego 40% jest z białka, 40% z węgli i 20 % z tłuszczy - jeżeli jest to dzień treningowy. Chciałbym coś pokombinować z tym rozkładem, a dokładnie 40% B, 30% Węgle, 30% Tłuszcze.
TRENING:
Przez te 6 tygodni korzystałem z rozpiski konia, którą kiedyś mi podesłał podczas indywidualnej 'sesji'.
Wygląda tak:
Zestaw A:
Przysiad ze sztangą z przodu
Wiosłowanie sztangą nachwytem
Wyciskanie sztangi na ławce poziomej
High Pull
Uginanie ramion z hantlami
Zestaw B:
Martwy ciąg
Thrusters ze sztangą
Inverted rows
Wyciskanie sztangi na ławce skośnej
Wyciskanie francuskie sztangi
Poza tym 1x w tygodniu byłem na basenie i saunie, 1x w tygodniu orbitrek.
Nie tak dawno miałem wodę w kolanie i generalnie kolano nie jest sprawne na 100% i je oszczędzam, więc przysiady z jakimś dużym ciężarem odpadają.
Wypadałoby po tych 6 tygodniach dać jakiś nowy bodziec organizmowi, stąd też mój temat w tym dziale. Nigdy wcześniej nie miałem styczności z CF, kiedyś trochę czytałem na ten temat, ale zdecydowanie za mało, żeby wiedzieć jaki WOD będzie dla mnie odpowiedni - generalnie chodzi mi oto, żeby był 'dobry' - czyt. efektywny.
Chętnie poznam Wasze zdanie na ten cały 6 tygodniowy proces, wysłucham bardziej doświadczonych. Liczę na sugestie dot. diety i treningu. ;)
Crytek- w drodze po sukcess!: http://www.sfd.pl/Crytek__w_drodze_po_sukcess!_Masowanie_z_głowa!-t585130.html
http://www.sfd.pl/Crytek_>_Szybka,_skuteczna_redukcja_przed_masowaniem.-t659843.html - DEAD.
http://www.sfd.pl/[BLOG]Crytek/IF_po_raz_drugi_-t1002515.html - Błędne koło, ostatni raz, IF po raz drugi. - 2014