Bul, ten preparat na pewno jest dobry. Zauważ, że zawiera ekstrakty z 3-ch roślin, uznawanych od wieków (interesujesz się historią...) za najlepsze afrodyzjaki - tribulusa, kozieradkę i jam. Oficjalna medyceyna długo uważała afrodyzjaki za mit. Dopiero viagra uświadomiła lobby zielarskiemu, jaka kasa leży w substancjach afrodyzyjnych. Teraz, na gwałt, plantatorzy zioł i związane z nimi laboratoria rzuciły się na badania.
Saponiny steroidowe to niemal zupełna nowość. Wcześniej uznawane były przez dietologię za substancje antyodżywcze, a przez farmakognozję za substancje drugorzędne. Trzeba powiedzieć wprost - niewiele jeszcze o nich wiemy. Ich charakterystykę i badanie utrudnia duża dynamika składu. Są one bowiem zbudowane z cząsteczek steroidów i różnych cukrów prostych - glukozy, ramnozy, galktozy, itp. To powoduje, że łatwo przekształcają się między sobą, a zmiany te następują nawet w efekcie badania ich składu.
Oprócz działania na testosteron, odznaczają się ciekawą farmakodynamiką, o czym napiszę w wolnej chwili oddzielnego posta. Jedynie wspomnę - działają m.in. przeciwmiażdżycowo, przeciwzapalnie, przeciwnowotworowo, przeciwgrzybiczo, ogólnie antybiotycznie i immunostymulująco.
S. Ambroziak