A ja na odchudzanie nie mam ciśnienia. Szczerze to daję sobie rok, na dojście do fajnej sylwetki. Może nie wymarzonej, ale takiej, która pozwoli mi zaakceptować siebie, jak się nie uda, to trudno - dam sobie jeszcze jeden rok, a jak sie uda to będę się cieszyć.
Ostatni tydzień nie dałam rady się ogarnąc z chorobą, bo ledwo skończyłam antybiotyk, to męczy mnie teraz alergia, a najgorsze, że karmiąc piersią nic z tym zrobić nie mogę, no to sie dalej męczę... No i ostatni tydzień to był bardzo słoneczny czas w Irlandii, a że tutaj słońca jest tyle co na lekarstwo, to bardzo dużo spacerów było i kiepsko z jedzeniem, bo jakos głodna nie byłam. Przez ten ostatni czas zauważyłam gdzie robię błędy i teraz się postaram podciagnąc wszystko ładnie. Głównie problemem jest, że za mało piję. Gdyby nie mąż który po powrocie z pracy ciągle mi przypomina, żebym cos piła, to chyba cały dzień bym spedziła na 0,5 l. płynów. Teraz się z tym pilnuję.
Od kilku dni moje dziecko też znowu robi cyrki w nocy i w dzień z karmieniem... W dzień dziisja je co 1,5 godziny - nie wiem czy znowu zapotrzebowanie jest wieksze i o to chodzi, bo wczesniej to potrafił tez pare razy płakać o jedzenie po 10 min. i zjadał drugie tyle co chwile wcześniej. W nocy to chyba moja wina, bo cos mu sie poprzestawiało i budzi sie znowu 2-3 razy w nocy, a już ładnie spał 8 godzin., ale teraz to on od karmienia potrafi sie obudzic po godzinie, bo mu smoczek wypadł. Jestem tak zmęczona, że nie pamiętam ile razy wstaje do niego a pod koniec to juz zostaje u nas w łózku bo nie mam siły wisieć przy łóżeczku. Dałam mu też raz wody to wypił całkiem sporo, ale dzisiaj np. juz to nie przeszło i bezmyslnie dawałam cycka zamiast przetrzymac go, a i tez nie wiem ile zjadał, bo ostatnio przysypiam karmiąc go. Biorę się w gaść i poświęce te kilka nocek i go poobserwuję i najwyżej uparcie bede wkładać ten smoczek a nie dawać cycka bo i tak mi sie wydaje, że on chwile pociumka i zasypia. A i też podam wodę jak już i zobaczę co się będzie działo.
W dzień synus jest grzeczny, ma tak 3-4 drzemki po 40-60 min, nie wiem czemu nie umie pospać dłużej, ale nawet to jest ok.
Dzisiaj miska ładna, poćwiczyć mam tez zamiar.
Założyłam sobie teraz, że przez 6 tygodni pociągnę ćwiczenia pociążowe, a potem chciałabym już coś więcej robić bo szybko mi się ten trening nudzi, zwłaszcza jak mam go robić 2-3 razy w tgodniu. Jako, że ostatnio ćwiczenia odeszły w kąt, to muszę się wziąć w garśc i dociagnąc to do końca, żeby potem bez problemu ćwiczyć już bardziej konkretnie.
No pain -no gain
http://www.sfd.pl/mathilda__powrót_młodej_mamy_:_-t939270.html