Nowinki ze Świata!!

Ponad 4000 testów antydopingowych rosyjskich lekkoatletów

Prezes Rosyjskiej Federacji Lekkoatletycznej Walentin Bałachniczew zapowiedział, że w tym roku wykonanych zostanie o 500 testów antydopingowych więcej niż w ubiegłym, czyli ponad 4000. Ma to pomóc w walce z niedozwolonym wspomaganiem w sporcie.

To odpowiedź Rosji na apel organizacji światowych, między innymi IAAF, w związku z licznymi przypadkami dopingu w tym kraju w ostatnich latach. Zakrojona na szeroką skalę akcje obejmie nie tylko pozyskanie nowych próbek, ale także ponowne przebadania materiału zgromadzonego już wcześniej.

Bałachniczew ma świadomość, że większa liczba testów oznacza więcej pozytywnych przypadków.

"Nie bądźcie zdziwieni, jeśli usłyszycie o kolejnych, coraz częstszych przypadkach dopingu wśród rosyjskich sportowców. To czysta matematyka. Im więcej jest testów, tym więcej wykrywa się pozytywnych wyników. Nikt na świecie nie wykonuje obecnie większej liczby badań niż my. Niektóre państwa przeprowadzają jedynie 500 prób rocznie" - powiedział Bałachniczew.

W 2012 roku Rosyjska Agencja Antydopingowa (RUSADA) wykryła niedozwolone środki u ponad dwudziestu sportowców.

Najgłośniejsze przypadki to: wicemistrzyni olimpijska z Londynu w rzucie dyskiem Daria Piszczalnikowa, mistrzyni Europy do lat 23 w chodzie na 20 km Tatiana Miniejewa, mistrzyni Europy na 10 000 m z 2006 roku Inga Abitowa, wicemistrzyni świata z 2005 roku w skoku w dal Tatiana Kotowa i najlepsza wówczas w rzucie młotem Olga Kuzienkowa i piąty młociarz z Londynu Kirył Ikonnikow.

Amerykański sprinter Shawn Crawford, mistrz olimpijski w biegu na 200 m z Aten z 2004 roku, został zdyskwalifikowany na dwa lata za naruszenie przepisów antydopingowych.

Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) zdecydowała się wymierzyć lekkoatlecie karę, choć jego agentka podkreśla, że zakończył sportową karierę.

Powodem dyskwalifikacji jest trzykrotne w ciągu 18 miesięcy niepoinformowanie USADA o miejscu pobytu i z tego powodu uniemożliwienie przeprowadzenia kontroli.

Crawford zakończył uprawianie sportu po tym, jak nie zakwalifikował się do ekipy USA na ubiegłoroczne igrzyska w Londynie. Widocznie jednak ta wiadomość nie dotarła do USADA, która nadal kazała mu zajmować się papierkową robotą - zaznaczyła reprezentująca 35-letniego biegacza Kimberly Holland.

Crawford, oprócz złota na 200 m, w ateńskich igrzyskach wywalczył srebro w sztafecie 4x100 m. Cztery lata później z olimpiady w Pekinie wrócił ze srebrem za bieg na 200 m.

Mistrz świata na 100 m Jamajczyk Yohan Blake doznał kontuzji uda i będzie musiał przez sześć tygodni pauzować. To znacznie utrudni mu przygotowania do sierpniowych mistrzostw świata w Moskwie, gdzie miał bronić tytułu.

Nie będziemy ryzykować. Yohan po prostu później rozpocznie sezon - powiedział menedżer sprintera Cubie Seegobin.

Blake nie wystartuje zatem w zaplanowanych wcześniej zawodach w Kingston na Jamajce (4 maja) oraz mityngach Diamentowej Ligi w Dausze (10 maja) i Szanghaju (18 maja).

Do mistrzostw świata w Moskwie, jako obrońca tytułu, nie musi się kwalifikować. W zeszłym sezonie zdobył dwa srebrne medale olimpijskie, przegrywając na 100 i 200 m z rekordzistą świata, rodakiem i kolegą z grupy treningowej Usainem Boltem

Zmieniony przez - sprinterek w dniu 2013-04-22 12:26:41

Mistrz olimpijski z Pekinu w chodzie na 50 km Włoch Alex Schwazer, zawieszony za doping na kilka dni przed igrzyskami w Londynie, został we wtorek zdyskwalifikowany na trzy i pół roku przez sąd w Rzymie. Prokuratura żądała czteroletniej kary.

Dyskwalifikacja zakończy się 30 czerwca 2016 roku, co umożliwi Schwazerowi start w rozpoczynających się nieco ponad miesiąc później igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (5-21 sierpnia).

Mimo to 28-letni zawodnik nie był zadowolony z wyroku i zapowiedział apelację.

Wierzę w to, że ostateczna kara będzie zmniejszona. Oczekiwałem łagodniejszego wyroku. Po wielkim błędzie, jaki popełniłem, byłem transparentny. Ci, którzy biorą doping i nic nie mówią, dostają dwa lata, a ja... - skarżył się dziennikarzom.

Schwazer miał pozytywny wynik testu 30 lipca ubiegłego roku przeprowadzonego przez pracowników Światowej Agencji Antydopingowej w niemieckim Oberstdorfie, gdzie trenował. W jego organizmie wykryto ślady erytropoetyny.

Susanne Pumper zdyskwalifikowana za doping na osiem lat

5 marca 2020 roku zakończy się dyskwalifikacja austriackiej biegaczki, halowej wicemistrzyni Europy w biegu na 3000 m z 2002 roku, Susanne Pumper za wielokrotne stosowanie niedozwolonych metod i środków. Bieg kary rozpoczął się 6 marca 2012 roku.

Postępowanie przed Austriacką Komisją Antydopingową wykazało, że sportsmenka korzystała z pomocy niedozwolonych środków dopingowych. Na wiosnę 2008 roku przyłapano ją dwukrotnie na stosowaniu EPO i wymierzono karę dwóch lat dyskwalifikacji. Pumper ponownie weszła w konflikt z przepisami antydopinowymi 19 grudnia 2011 roku. Udowodniono jej zakup 20 tys. jednostek Dyn-EPO oraz 30 tys. EPO.

Wicemistrzyni olimpijska w dysku Piszczalnikowa zawieszona na 10 lat

Wicemistrzyni igrzysk olimpijskich w Londynie w rzucie dyskiem Daria Piszczalnikowa została zdyskwalifikowana za doping na dziesięć lat. W praktyce oznacza to koniec jej kariery. Ukarano również inną rosyjską lekkoatletkę Jelenę Arżakową.

Rosyjska federacja (VFLA) poinformowała, że ponowne badania próbek, pobranych w maju 2012 roku, potwierdziły stosowanie niedozwolonych sterydów anabolicznych. W tej sytuacji anulowała ona wyniki uzyskane od tego czasu przez dyskobolkę.

Jeśli Rosjanka zostanie pozbawiona olimpijskiego medalu, to drugie miejsce zajmie Chinka Yanfeng Li, a trzecie Kubanka Yareli Barriosnikova. W stolicy Wielkiej Brytanii triumfowała Chorwatka Sandra Perkovic.

Piszczalnikowa, mistrzyni Europy sprzed siedmiu lat, była już karana za doping, a konkretnie za manipulacje z próbkami przeznaczonymi do badań (odebrano jej m.in. srebrny medal mistrzostw świata 2007). Pauzowała między lipcem 2008 i kwietniem 2011 roku.

VFLA poinformowała we wtorek także o zawieszeniu na dwa lata Arżakowej. Powodem jest "nienormalny poziom hemoglobiny w jej paszporcie biologicznym. Kara "biegnie" od 29 stycznia 2013, a jej rezultaty mają być anulowane od 12 lipca 2011; w tym czasie zdobyła złoto ME 2012 w biegu na 800 metrów, zaś na olimpiadzie w Londynie była szósta.

Sensacyjny japoński sprinter Yoshihide Kiryu, który w ubiegłym tygodniu wyrównał rekord świata juniorów w biegu na 100 metrów (10,01), chce jeszcze w tym roku pokonać na tym dystansie mityczną barierę dziesięciu sekund.

- Sezon dopiero się rozpoczął. Zamierzam więcej trenować, by w drugiej części sezonu pobiec poniżej dziesięciu sekund - powiedział Kiryu, który w niedzielnym mityngu w Tokio był trzeci ze słabszym wynikiem 10,40 s.

- Nigdy jeszcze nie startowałem z zagranicznymi rywalami. Po 70 metrach zacząłem się rozglądać, gdzie są inni, i straciłem koncentrację. To jest element, nad którym muszę popracować - dodał 17-letni licealista, okrzyknięty już "japońskim Usainem Boltem". Pod względem fizycznym różni się jednak od słynnego Jamajczyka - ma 175 centymetrów wzrostu przy 196 centymetrach rekordzisty świata (9,58).

Kiryu już jest bardzo blisko rekordu Azji, należącego od sześciu lat do pochodzącego z Nigerii reprezentanta Kataru Samuela Francisa (9,99). Do rekordu Japonii, ustanowionego w 1998 roku przez Kojiego Ito, brakuje mu tylko jednej setnej sekundy.

Mistrzyni olimpijska i świata w biegu na 100 m ppł, Sally Pearson znów ma problemy zdrowotne. Australijskiej lekkoatletce odnowiła się kontuzja ścięgna nogi. Czeka ją kilkutygodniowa przerwa w treningach, a już w połowie sierpnia MŚ w Moskwie.

26-letnia Pearson doznała urazu podczas występu w biegu sztafetowym płaskim (4x100 m) w Sri Lance. Główny trener kadry Australii Eric Hollingsworth zapewnił jednak, że będzie ona gotowa do występu w mistrzostwach globu w rosyjskiej stolicy (10-18 sierpnia).

Na olimpiadzie w Londynie Pearson triumfowała na 100 m przez płotki - 12,35. O zaledwie dwie setne sekundy wyprzedziła Amerykankę Dawn Harper. Przed czterema laty w Pekinie w tej samej konkurencji sięgnęła po srebro. Złoto wywalczyła natomiast w MŚ 2011 w południowokoreańskim Daegu.

Ponad cztery lata temu odeszła od nas Kamila Skolimowska. Nasza mistrzyni olimpijska w rzucie młotem zmarła na obozie w Portugalii. Przyczyną śmierci był zator tętnicy płucnej, który był spowodowany nierozpoznaną zakrzepicą. Niewiele zabrakło do tego, by znowu doszło do podobnej tragedii.

- Właśnie miałam być teraz na obozie w Spale. Dzięki mojemu fizjoterapeucie, Marcinowi Łepskiemu, który wpisał mnie w ostatniej chwili na badanie USG przed tym obozem, żyję. Gdybym rozpoczęła ciężki trening, jaki miałam wykonywać na obozie, te zakrzepy mogłyby się oderwać. Mogłabym wówczas podzielić los Kamili Skolimowskiej - mówi Joanna Fiodorow, młodzieżowa wicemistrzyni Europy z 2011 roku i dziesiąta zawodniczka igrzysk olimpijskich w Londynie w rzucie młotem.

Tuż przed śmiercią Skolimowska uskarżała się na bolącą łydkę. Lekarz, nie rozpoznając zagrożenia, zaordynował masaż, który uruchomił zakrzep i doprowadził do zatoru.

W przypadku Fiodorow, sytuacja była podobna. Podczas zgrupowania w Portugalii złapał ją bardzo mocny skurcz w łydkę.

- Zbagatelizowała trochę tę sytuację. Tymczasem sprawa była znacznie poważniejsza. Teraz jestem mądrzejsza i wiem, że to był sygnał, że już wówczas zaczęły powstawać zakrzepy - stwierdza Fiodorow.

Na miejscu wykonane zostało badanie USG, na którym jednak widać tylko struktury mięśniowe. Lekarz stwierdził wówczas, że nie ma żadnego urazu i wszystko jest w porządku. Po powrocie do Polski, łydka jednak znowu dawała znać o sobie. Nasza lekkoatletka trafiła pod opiekę Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej, w którym ponownie wykonano jej USG. Tym razem wykazało ono, że zerwany jest jeden z mięśni łydki, zaś rozwarstwione jest ścięgno Achillesa. Nie było jednak żadnej informacji na temat ewentualnej zakrzepicy.

Rozmawiałem niedawno z moim znajomym fizjoterapeutą, który stwierdził, że kiedy przychodzą do niego pacjenci proszący o masaż łydki, bo czuli jakieś dolegliwości, ten zanim przystąpi do zabiegu, prosi ich, by wykonali USG dopplerowskie. To jedno z podstawowych badań w diagnostyce chorób układu krążenia. Pozwala ono na ocenę przepływu krwi w dużych tętnicach i żyłach.

Noga Fiodorow wracała jednak do zdrowia. Po podaniu czynników wzrostu była zagojona w 90 procentach. Podobnie było ze ścięgnem Achillesa. Miała wracać do treningu. Jednak Marcin Łebski, jej fizjoterapeuta z Rehasport Clinic, był zaniepokojony tym, że łydka cały czas puchnie, a do tego zaczęły pojawiać się na niej przebarwienia.

- Wysłał mnie wówczas na badanie USG dopplerowskie, żeby sprawdzić, co się dzieje z żyłami. Na tym badaniu wyszło, że żyła, biegnąca po wewnętrznej stronie nogi, do 1/3 wysokości uda jest w skrzeplinach i jest nieprzepływowa. To samo stwierdzono w żyle podkolanowej wraz z jej dopływami. Tutaj jednak z jednej strony żyły były przepływowe. W tej górnej części, która była zapchana, krew nie dochodziła tak, jak powinna i to powodowało opuchliznę łydki. W tej sytuacji zaczęły się jeszcze dokładniejesze badania - mówi Fiodorow.

Młociarka została wysłana do chirurga naczyniowego w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego. Ten od razu przepisał jej leki przeciwzakrzepowe, stwierdzając, że przez pewien czas zawodniczka nie będzie mogła trenować.

Pomoc Fiodorow zaoferowała także Fundacja Kamili Skolimowskiej. Dzięki niej lekkoatletka trafiła do znakomitego fachowca, profesora Witolda Tomkowskiego w Warszawie, który stwierdził, że czeka ją co najmniej półroczna przerwa w treningu. To właśnie ten lekarz specjalizuje się w leczeniu zakrzepicy.

- Niestety ten sezon muszę już spisać na straty. Nie wiem, co będzie dalej. Muszę sie przecież z czegoś utrzymywać. Przepadną mi zarobki związane ze startami w mityngach, czy ewentualne stypendia, bo przecież w tym roku są mistrzostwa świata. Mam nadzieję, że w tych trudnych chwilach wesprze mnie Polski Związek Lekkiej Atletyki - martwi się 24-letnia zawodniczka.

Przypomnijmy Fundacja Kamili Skolimowskiej wspiera sportowców potrzebujących pomocy. Jest także organizatorem wielu imprez sportowych. Już niebawem, bo 29 czerwca we Władysławowie-Cetniewie, dojdzie do meczu lekkoatletycznego "Polska - Reszta Świata - Festiwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej". Na 25 sierpnia zaś zaplanowano na stadionie Orła w Warszawie Memoriał Kamili Skolimowskiej. Fundacja pracuje także nad filmem dokumentalnym "Tomasz Majewski. Tak się robi historię" o dwukrotnym mistrzu olimpijskim w pchnięciu kulą.

Szymon Ziółkowski (AZS Poznań) wygrał wynikiem 77,08 m konkurs rzutu młotem w mityngu IAAF Challenge w portorykańskim mieście Ponce. To był drugi jego start w tym sezonie. Minimum PZLA na mistrzostwa świata w Moskwie wynosi 79 metrów.