Palmerku drogi, pocieszycielu strapionych uginaczy
Ja się bujam z 5 sztabkami (buk wie ile to kilosów, pan siłowniany natomiast nie wie..) dziś natomiast udało mi się zrobic w 2 serich 8 pełnych powtórzeń, w 3 serii 7, jestem mega szczęśliwa... mnie tam za bardzo nie bolą nogi.... tylko jakoś się dziwnie blokują w połowie drogi i kaplica.. ani chu chu dalej
dziś poszło ciut dalej, ajm soł heppi
A dziś sie obaliłam normalnie, jakiś baran zostawił sztangielki (sztangiele właściwie 45 kg pod stojakiem na sztangę. Tyłem se szłam i się potkłam i bum, dupa-podłoga
więcej szczęścia jak rozumu- uratował mnie fakt iż stojak posiada takie poręcze na wysokości 60 cm od ziemi o długości 1 m do przodu, jak ja zrobiłam bęc przymierzając sie do od odłożenia sztangi, to 40kg dźwiękło na te poręcze, a ja se tylko na dooopce siadłam lajtowo i jeszcze zawisłam łapami na gryfie... bosz jak to musiało wygladać
powiało grozą, bo 3 panów jak stało tak rzuciło się na pomoc, odmówiłam jednak grzecznie gdyż cała i zdrowa byłam
Oczywiście dostałam opyerdol, że po co taki duzy ciężar biorę... fakt byłam zmęczona po 2 serii przysiadów, ale to nie od sztangi fiknęłam a ino od leżących pod nogami przeszkód