W piatek na imprezie mialem nieciekawa sytuacje. Podchodzi do mnie 3 gosci i agresywnym tonem poprzeplatanym wulgaryzmami oznajmiaja, ze za***alem ich koledze. Jeden im chcial zaladowac z liscia. Ja stoje w gardzie. Tego dnia mialem za***iste samopoczucie, naprawde dobra psyche - czulem ze moge roz******lic pol klubu
. Pierwszy raz w takiej sytuacji nie czulem strachu, a to az dziwne. Zawsze sie balem, wtedy nie. Jednego uderzylem w brzuch, slysze cos o walce na solo. Od razu kieruje sie ku wyjsciu. Zaraz jedna dziewczyna zaplata mi rece na szyje i mowi "chodz tanczyc, oni sa pijani". Po chwili wpada ochroniarz i bierze nas do jakiegos pokoju. Jeden z tej trojki gdzies sie zmyl, najwiekszy z nich. Taki typowy duzy, wysoki grubas. Ochroniarz pyta sie o co chodzi. Goscie mowia, ze na***alem ich koledze. Ja na to ze pierwszy raz ich widze (i taka byla prawda). Podalismy sobie rece i myslalem ze wszystko wyjasnione. Gdy wychodzilem z klubu po 2 w nocy (klub wczesniej zamkneli, bo bylo duzo bijatyk, a przed klubem jakis grupowy dym, jedna ekipa na druga) widze ze przed wejsciem stoi ten duzy grubas. Cos do mnie mowi, podchodze. Patrzymy sobie w oczy (w stylu Silvy
) Zaraz gosc sie zamach**e, ja odskakuje w tyl, gosc przestrzelil. Uderza dalej, ja wchodze w klincz, szybko z niego wychodze zeby goscia uderzac. Wtedy gosc mi znika sprzed oczu. Zgarnal go ochroniarz (kark
) w tempie natychmiastowym, zaraz widze jak bramkarz dusi goscia na masce samochodu. 2 dziewczny z ktorymi bylem mowia "chocmy z tad szybko". I poszlismy. Pozniej sie okazalo ze to kolega poszedl po bramkarza (w sytucji na poczatku 1x3), a te chloptasie robia zadymy co tydzien. Tydzien temu dostal od nich moj kolega. Mowil, ze goscie tutaj mieszkaja i nawet jakbym zarombal tych 3 to by przyszli natepni, a o solo to sobie moge pomarzyc.
Jesli chodzi o brak strachu, to pewnie wynikalo to z tego, ze mialem za***isty humor i w ogole nie myslalem o tym co sie dzieje. Jak sie mysli to sie boi, a jak nie to nie
Teraz mam kilka pytan. Jak powinienem sie zachowac:
1. Gdy goscie do mnie skacza i zaczynaja sie przepychac. Czy powinienem od razu lac? Bylem na to gotowy.
2. Gdy grubas przy wyjsciu mnie zaczepial powinienem od razu mu wy***ac, czy czekac na pierwsze uderzenie?
3. Jak myslicie, co by bylo gdybym wtedy wyszedl z klubu. Bylo by solo, czy walka z 3 naraz. Wszyscy mi mowia, ze bym wtedy musial walczyc z 3, a jakbym ich zlal, to by przyszli nastepni, bo to byli miejscowi. Mieszkali obok klubu.
Teraz wezme kilku kolegow. I mam zamiar za***ac tych kretynow. Przedtem bylem z kilkoma dziewczynami i jednym kolegom (jakies 50kg wazyl
)
"Nie narzekam chociaz jestem nizszy niz Cleant Eastwood, chociaz nigdy nie dolacze do grona kulturystow, chociaz nie znam setek przyslow. Nie narzekam, bo fruzie wola optymistow!" [Lona]