ile z Was ma takie wrażenie, że zbilansowana choć okrojona dieta przekracza pojemność Waszego żołądka.
Wdg wytycznych potrzebuję dziennie około 150g białka, - to pół kg filetu z indyka JEDNODNIOWO.
Przyznaję się bez bicia, że jem źle..(dużo warzyw malutko białka) ale jadam zazwyczaj 5 do 6 posiłków dziennie o objętości złożonych garści, i zjedzenie więcej jest dla mnie dyskomfortowe. (policzyłam: to wychodzi 130g fileta indyczego w postaci zraza + 3 łyżki UGOTOWANEJ kaszy gryczanej na fasolkę, brokuł na razie nie ma miejsca a ze względu na zasadotwórcze właściwości warzyw powinny się tu pojawić ota tak dla równowagi)
Mam jeszcze wątpliwości co do kasz, płatków i ryżu. podane w diecie 50 lub 30g dotyczy suchego produktu..?
50g płatków owsianych zagotowanych jak trzeba odstawionych na noc rano wychodzi z gara (to są płatki EKO a nie śruta górska)do tego jajka do tego jabłko średnie utarte.... wymieniłam miskę na michę żeby to pomieścić
może ja się w czymś pomyliłam? a może faktycznie powinnam zmienić spojrzenie
trzymająca za Was kciuki
GRD