Ciekawi mnie, czy tylko ja mam tak przeje***e, że mieszkam 7km od siłowni i muszę albo jeździć rowerem, albo liczyć, że ktoś mnie zawiezie. W tym drugim przypadku odpadają treningi 3 razy w tygodniu, więc dzisiaj wybrałem się rowerem.
Teraz się czuję jakbym przez całą godzinę robił przysiady i wykroki ze sztangą, a przecież dzisiaj nawet nie robiłem nóg.
Tylko ja się tak męczę czy ktoś mnie pocieszy
Zmieniony przez - wawrron w dniu 2013-04-02 21:36:58