Dzisiaj z powodu mojego powrotu na weekend do domu trening musiałem wykonać o 7:00, szok dla mojego organizmu ćwiczyć o tak wczesnej porze. Trening zrobiony jak trzeba z pewnym małym dodatkiem po przysiadach :)
1. Wykroki:
12 x 20kg
12 x 30kg
10 x 35kg
8 x 40kg
8 x 45kg
2. Przysiady ze sztangą z tyłu:
15 x 40kg
15 x 40kg
15 x 40kg
15 x 40kg
Wymiotowanie w 3 seriach po 1 powtórzenie
Chwila dojścia do siebie i kontynuowanie treningu.
3. Unoszenie nóg w leżeniu na brzuchu:
4 x 12
4. Prostowanie nóg na maszynie (o ile można to tak nazwać):
4 x 30 sek
5. Wspięcia na palcach:
4 x 15
--------------------------------------
1. Brzuszki:
4 x 20
2. Przekładanie obciążenia z lewej na prawą nogi w powietrzu:
4 x 30 sek
Diety dzisiaj nie wstawiam, krótko opiszę co ciekawego zjadłem. Po treningu rodzynki i kurczaka z ryżem po chińsku. Także początek całkiem obiecujący. Niestety potem już gorzej. Następny posiłek 2 x cheeseburger i 1 x snack wrap. W domu czekał na mnie kebab XXL, na kolację ziemniaki z pulpetami w sosie koperkowym, no i jeszcze banan, jogurt i muffinki od dziewczyny. Zaraz zjem twaróg z olejem lnianym.
BONUS
Mój ojciec postanowił wziąć przykład z syna i zaczął ćwiczyć, a o to jego arsenał :)
Jeszcze gdzieś ma ZMA i się zastanawiam czy nie podkraść mu HMB, przydałoby mi się?
Pozdro!