Kvrwa, ogląjdąc walki Diazów pozostaje pewien niedosyt, ze względu na ich kosmiczne cardio. Wiem, że pomimo dominacji, gdyby walka potrwała jeszcze parę rund (
), albo nie byłoby limitu czasowego(
) to mam wrażenie że Diaz zacząłby przejmować inicjatywę.
To dlatego bronił obaleń pod koniec jako tako, i coś nawet poboksował- GSP nie miał już tyle sił, a Diaz cały czas- cardio mutanta.
No, ale zasady są zasadami- dominacja GSP, tak jak pisali wcześniej ludzie, wyszedł tak jak zawsze- taktyczna, strategiczna, chłodna kalkulacja.
Nie mieliście wrażenie że GSP był bardziej obity?
Trochę podobna sytuacja z Conditem, którego nie lubię, ale ma cardio yebany i sądzę że wygrałby to gdyby walka trwała 5 rund. JEdnak dobrze że Hendricks dał radę.
Hendricks to paskudny rywal dla GSP- powinien bronić obaleń (na początku) i na bank trafi GSP w końcu. A GSP nie ma żelbetonu jak Condit. Jeżel w ciagu dwóch rund go nie położy, to GSP go zdominuje.
Ale imo realne szanse na pokonanie ma na papierze- dobre zapasy (TDD), atomowy cios, szczęka GSP, która jest nawet solidna, ale da się ją skruszyć.
Ellenberger Miazga i tyle w temacie.