Gośka i jej walka

mąka żytnia +woda +ciut soli ....wymieszane ....rozwałkowane na to koncentrat pomidor cebula papryka i bazylia do piekarnika 12 minut na to twarożek i 2 minuty i powstała niby pizza policzyłam tylko to co dałam oprócz warzyw

w sumie nie wiedziałam jak lepiej bo wcześniej liczyłam wszystko razem i przeliczałam ile ma to na 100g



Zmieniony przez - PaniGosia w dniu 2013-02-16 21:28:25

miska z dziś
walczę nadal z ilością kalorii już jest ciut lepiej i jem na pewno więcej

Wrzucam miskę z dziś ...walczę oczywiście nadal nie wyszło mi dziś coś z tymi węglami i białkiem :(

len zmieliłam sama nie wiedziałam jak w tabelkę wpisać

Czy możecie mi dziewczyny powiedziec jak to jest z kaszą jęczmienną pęczak można jeść czy nie? wyczytałam że kaszka manna odpada i kuskus ale mnie mój mąż dziś z równowagi wyprowadził o to że ta kasza i ogólnie wszystkie są tuczące nie powinnam jeść ! że upasę się na niej ! i powiem szczerze że się wściekłam i poryczałam przez niego :/ jakos tak mnie szlak trafił że nawet odrobiny wsparcia nie może mi okazać i to juz od początku mojej walki z kilogramami ...Sorki za głupie pytanie ...








Zmieniony przez - PaniGosia w dniu 2013-02-19 22:20:01

Miałam kiedyś ten sam avek
Jak nie masz uciętego glutenu to jedz kaszę jęczmienną. Menu trzeba urozmaicać. Obli Ci napisała, że u Ciebie redukcja może startować nawet z 1900kcal więc olej gadki męża. Pokiwaj głową, powiedz, że temat przemyślisz a rób swoje.
Im wyżej zaczniesz tym łatwiej w przyszłości będzie Ci manewrować.

coś trafić z tym avatarem nie mogę co jakiś dodam to ktoś ma ;)

Nie mam uciętego ale już sama nie wiem jakich proporcji mam się trzymać mąż mi dogryza co mnie do szału doprowadza ... na razie do 1900 dobijam czasami jest ciężko przejeść tą ilość ale już widzę że idzie mi lepiej bo wcześniej na pewno jadłam dużo mniej .

Na męża i inne podobne gadki niestety musisz się uodpornić, bo sobie nerwy zszarpiesz zanim różni mądrzy stwierdzą że to co robisz ma sens, skoro przynosi efekty, a wioskowe mądrości powinni sobie schować w kieszeń.
Kalorii się nie bój i ucz się jeść bardziej energetyczne posiłki, bo długa droga przed Tobą, więc musisz mieć zapas, żeby w przyszłości móc ciąć kalorie i manewrować rozkładem. Jeśli ja, o 10 cm niższa, chudłam na początku jak dzika na 1900, to Ty tym bardziej. Na 2000 też byś leciała. Tylko trzymaj zadany rozkład i pilnuj czystości miski.

Gosia, z mężami to czasem ciężka sprawa i trzeba tupnąć nogą, żeby mieć spokój, ale i wsparcie. Nie płacz, pokaż raczej że masz charakter . Słuchaj Krewetki, jej doświadczenia i jej pomoc są bezcenne. A avatar możesz zrobić kadrując jakieś swoje osobiste zdjęcie, niekoniecznie z Tobą w roli głównej, ale też może być .

Cześć Gosia :) W sprawie męża- u mnie chłop je jak anorektyczka (rano jogurt/ południe indyk + warzywa/ wieczorem owsianka). 192cm wzrostu, jakieś 80kg wagi a nie dociąga może nawet do 1500kcal. Na nic moje tłumaczenia że je za mało. Na szczęście nie wtrąca się w mój rozkład, tylko dzielnie gotuje mi obiady kiedy wróci przede mną lub kiedy jestem na siłowni. Dzwoni tylko i pyta ile mięcha mi przygotować na jutro :D

jestes prawie mojego wzrostu , tak jak mowia dziewczyny- pokiwaj glowa a pozniej zrob swoje. Moj sie nie wtracal ale dziwila go ilosc tluszczu (sama z siebie nigdy tyle nie jadlam bez wyrzutow sumienia...) Korzystaj z tych 1900kcal bo pozniej moze nie byc tak pieknie , na poczaku leci z powodu 'wyczyszczenia' miski. Trzymaj sie!

Gosia, co to za porządki by porządna babeczka beczała z powodu docinków faceta... Powiedz mu, że jak ma tak komentować to niech lepiej wsadzi mordkę w kubeł :) albo skończą się obiadki i przestawisz go na nietuczącą sałatę. Skoro wg niego na normalnym żarełku się upasiesz... to przeca on też :] Dasz radę! Trzymaj michę i będzie dobrze