Dziś już była masakra, chyba dwa dni sobie dychne żeby się w pełni zregenrować, choć - się zobaczy.
Dziś podobnie jak wczoraj, jeśli chodzi o bieganie ok. 60min,
na drążkach - troche słabiej, pozamieniane ćwiczenia:
4 x
podciąganie na drążku do karku
3 x podciąganie podchytem szeroko
4 x pompki na poręczy
3 x unoszenie nóg z rotacją
4 x bułgarian squat
w przerwach stretching całego ciała
3 x chodzenie po drabinach (się znaczy poruszanie w zwisie...:) do upadku
Po powrocie prawie padłem, przed treningiem musiałem walnąć red bulla - nawet nie o kofe chodziło ale cały czas bez słodkiego to już musiałem:)
za to po treningu piękny stejk brazylijski - wyszedł rare / rare blue - jakoś bardziej mi smakuje krwista franca - cena kosmos, ale się skusiłem - różnica kosmiczna to polskiej mlecznej krowy:) szkoda że muszą być takie drogie... oczywiście ocet balsamiczny obowiązkowy:)
Zmieniony przez - bohoo w dniu 2012-11-22 21:33:21