bohoo - akcja Slovakia reduction on tour - dziennik treningowy

Dziś ciutke lepsza krowa wyszła - powiedzmy middle a nie jak wczoraj well done, choć mięso ogólnie średniej klasy - reszta ok, makarona półtorej godzinki przed treningiem idealnie podeszedł, lepiej się śmigało.
Trening podobny do wczoraj - więcej stretchingu.
Suma sumaru:
4x podciąganie na drabinkach (jak wczoraj - zmniennie wąsko/szeroko)
4x pompki (dziś nogi unoszone w przód)
4x wznosy nóg (nie poszlałem bo brzuch na poręczach dostał)
3x pompki na poręczy (tzn. wyskok nad poręcz i pół pompki - dość mocno styrało)
4x przysiady na jednej nodze
3x żuraw (tutaj średnio są warunki, jakbym ćwiczył na podwójnej obsadzie inksza inkszość by była)
bieg w sumie ok. 50min choć praktycznie mogłem więcej podciągnąc (węgle z makarononu dały się odczuć - nie było braku paliwa jak wczoraj)






a i krowa polana octem balsamicznym - wiele kcal to nie ma więc nie wliczam (tak zresztą jak sałaty i paru warzyw których nie wrzucam)
of koz cały czas rano i wieczór 1 kaps omega 3 i 2 kaps GN anavite
viper + amino x przed trenigniem - super sprawa, przyjemny duet, bez zbędnego pobudzenia, mimo że czasem po 21 kończe biegać

Zmieniony przez - bohoo w dniu 2012-11-16 22:15:44




Zmieniony przez - bohoo w dniu 2012-11-16 22:18:33

I tak zrzut z dziś, ponad 1h biegu, stretching, troche podciąganie choć dziś bez szaleństwa, fakt faktem pomimo braku przerwy progres odczuwalny w powtórzeniach. Jutro będzie odpoczynek cały dzień.











btw to jakby czasem ktoś napisał co poprawić to by było dobrze:P


Zmieniony przez - bohoo w dniu 2012-11-17 20:59:38

Co to za sosy? Sam przygotowujesz, czy to jakieś gotowce?

czarny to ocet balsamiczny - wiele kcal nie ma więc go nie licze, do wołowiny chyba najlepsze co może być, a czerowny to przecier, sok pomidorowy i oliwki - ale w sumie to wiele tego nie ma - tak dla smaku żeby żarcie zbyt jałowe nie było

Aha. No to raczej nic strasznego

hehe nie no barwiony tłuszcz po frytkach z MC-a to to nie jest:P ocet balsamiczny ogólnie mi pasi do wszystkiego - zarąbiście pasuje do czosnku - ale to gwestia smaku:)

Dziś taka średnia miska - mało mięcha, ale jakoś nie mialem weny na pichcenie, za to mały cheat meal z ciastkami musiałem zrobić, treningu dziś nie było za to 15km łażenia po górach też dało się we znaki
Jutro trzeba będzie pocisnąć na drążkach:)

Trening z dziś:
20min umiarkowanego biegu
4 x podciąganie na drabinkach (zmienne ustawienie rąk co powtórzenie)
4 x pompki na poręczach
4 x unoszenie prostych nóg wraz z obrotem na kólkach olimpijskich (chyba tak to można nazwać)
4 x podciąganie na drązku podchytem wąsko / seria szeroko nachwytem
4 x unoszenie nóg na poręczach pod kątem (tzn. tak aby popracowały skośne)
3 x pompki na poręczy
4 x przysiady na jednej nodze
plus parę innych wygibasów na drążkach - tak dla poćwiczenia równowagi etc.
powrót też 20min
i oczywiście stretchina w międzyczasie;)
kopyta obolałem po wczorajszym marszu po górach strasznie, za to łapska rozrywało jak po dobrym boosterze no - szczególnie przedramiona na początku od podciągania chciało rozsadzić

Miska w miare, trochę mało mięska - poprawię się:) dziś w sumie trochę warzyw udało mi się dorzucić także nie jest źle od jutra już mozarelli definitywnie nie będzie - zapas na małą chwilę orzchów różnej maści (choć pewnie średniej jakości:P )

I tak dziś jakoś po wczorajszym doładowaniu do pieca musiałem odpocząć, mało mięcha w misce, węgle też taki "ło" - musiałem zjeść coś słodkiego i do miodku się dorwałem - coż:) za to ponad pół kilograma warzyw i owoców - foto obiadu już w połowie konsumpcji:)

Ja bym na twoim miejscu wywalił z "DIETY" masło extra, serki topione, serki almette śmietankowe lepiej daj bardziej wartościowe jedzonko:)