Czas na mnie.
Boję się, że będzie ciężko, zwykle nie mam czasu jeść, a jak już jem to coś na szybko - praca - szkoła - praca - szkoła - wieczorem zawsze jest milion rzeczy do ogarnięcia i już jestem zmęczona po całym dniu, a teraz będzie trzeba się jeszcze zmobilizować do treningów i do gotowania. Ale chwyciłam szablę w dłoń i zamierzam o siebie walczyć!
Próbowałam przechodzić na diety (przede wszystkim MŻ, nie jakieś wydumane), do ćwiczeń też się wiele razy zabierałam. Być może za szybko odpuszczałam albo miałam do tego zły stosunek (bo przecież malutki kawałek batonika nic złego nie zrobi :) ) no i to był błąd. Trochę poczytałam forum i zrozumiałam gdzie popełniałam błędy, na pewno będę popełniać jeszcze ale liczę na to, że z Waszą pomocą uda mi się osiągnąć dużo więcej.
Co do zasad to nie za bardzo mam możliwość pieczenia własnego chleba czy robienia wędliny. Mieszkam w akademiku i to trochę ogranicza ( wiem że na na upartego jakoś by się dało ale nie będę się oszukiwać, że znajdę na to czas...). Znalazłam na stoisku piekarnianym chleb żytni jasny bez drożdży, co do dobrego źródła kurczaka czy wędlin to niestety nie mam pojęcia.
Jeżeli ktoś zna w Warszawie (najlepiej ochota, śródmieście, ew. mokotów)to byłabym wdzięczna za taką informację.
Wczorajsza i dzisiejsza miska poniżej,
Starałam się ale jakoś marnie wyszło. Wczoraj miałam ambitne plany, wstępnie udało mi się ułożyć miskę na 130 białka i 140 węglowodanów, ale jak usiadłam w pracy nad brązowym ryżem i indykiem i tak to mamlałam mamlałam to po chwili zrezygnowałam. Potem w domku dodałam sobie sos (ten Łowicz to nie Łowicz tylko taki domowy własnej roboty) i jakoś poszło.
Wczoraj nie zdążyłam zaplanować dzisiejszego jedzenia dlatego jadłam "na wyczucie" i z tego co widzę to będę musiała zaopatrzyć się w białko.
What did you do today to bring you ONE STEP CLOSER to your goal?
------
http://www.sfd.pl/Gabi_x89_/_redukcja_-t896962.html