Siema chłopy, nie było mnie chwile, ale jak feniks z popiołów-powracam
) (nie patrzylem po galerii, ale pewnie troche wstyd tu wrzucic takie fotki, chłopy pewnie porosli jak smoki, a tu wieszak sie napina
)
Jako, ze nie było mnie ponad poltora roku(chyba) toteż mala retrospekcja:
W 2011 w lutym jaka forma byla widac na fotkach, pozniej wiosna-lato, plan: Masa jak sk***ysyn(w granicach dobrego smaku, oczywiscie mojego smaku). Noi tym sposobem pierwszy raz swiadomie wbiłem sie na wage z 9 na przodzie, oczywiscie wowczas zdawało mi sie, ze wygladam jak sznurek, nie mniej maksymalnie wazylem wowczas 92kg(kiedys jak znajde to dorzuce fotki). Od wrzesnia zaczalem pracowac, cały czas delegacje... poczatkowo jak jezdzilem z ziomeczkiem to staralem sie trzymac w miare jedzenie, jezdzilismy po roznych silkach po pracy jak sie dało a jak sie chcialo to sie dało, za co dziekuje koledze:*. Nie mniej pozniej juz nie dosc, ze nie mialem z kim po siłkach chodzic totez nie chciało mi sie nawet jedzenia normalnego ogarniac, i dieta moja wygladała dosc podobnie przez dluzszy czas, mianowicie: ~7 bułek(sniadanie+w robie cos trzeba było oyebac), przed 1 daniem jakis batonik, na pierwsze zupka chinska, na drugie pierogi z biedry, czekolada, bułka i do spania, to tak przykladowo, ale b czesto tak to wygladalo. Robiłem to z pełną swiadomoscia,stwierdziłem, ze odpoczynek psychiczny i fizyczny wskazany jaknajabradziej za rowno od treningu jak i od jedzenia. Zaluje teraz, ze nie zrobiłem fotki wtedy wlasnie, bo wygladalem tak,ze gozej to tylko na pierwszym zdjeciu w tym temacie wygladalem
. Po polrocznej prawie przerwie wrocilem na silownie jakos w marcu(?)-nie jestem w stanie sobie przypomniec dokladnie ale te okolice... i co... jakis cel sobie trzeba narzucic,stwierdzilem, ze zrobie najlepszy brzuch, jakiego jeszcze nie mialem, udało sie wg mnie(moja miarą byla waskularzacja na podbrzuszu/brzuchu- nigdy tyle zylek nie mialem tam ;P), w wage wbijałem, wrecz swiadomie chcialem zejsc z bfem jaknajnizej, noi tym samym docelowo wazylem 79 kg (czyli 13kg mniej niz rok temu :o ). Osobiscie czulem sie swietnie, tzn przy 79 za chudo natomiast juz 81,82 kg jak młody bog.(teraz pewnie zbfem o 5% wyzszym niz na fotkach i z 10cm w pasie wiecej, chwila odpoczynku i jeszcze w tym roku planuje zyciowke zrobic jak zycie pozwoli ;)- UWielbiam ten sport )
Dobra koniec zbednego gadania, bo moglbym sie tu rozpisac na 10 stron znajac siebie, w razie pytan piszcie, aha, fotki sa z okresu jakos lipiec-sierpien jak widzicie nie obeszlo sie bez "faz ładowania weglowodanami"- haha, tak,ze roznica miedzy niektorymi fotkami moze byc spora, aha nie pamietam jak sie napinało zeby bylo dobrze,zdjecia ch**owe bo robione z zamysłu dla siebie, ale stwierdzilem, ze komp mi wpyerdala fotki to w ramach prowadzenia takiego "blogaska" wrzuce i tutaj. Juz mam gro rzeczy w glowie ktore powinienem napisac, bo wiele sie stało przez ten czas kiedy sie nie udzielalem, ale nie chce mi sie. Pozatym słowa nie zastąpią zdjec, jest ch**owo i nie ma sie co czarowac
:
Plecy(szerokosc straciły okrutnie, za to szczegoly na plus wg mnie, fajnie jak zylki sie pokazuja na najszerszych-czego nie widac na tych fotkach bo jak mowilem, sa ch**owe)
Troche przodu, boku:
Noi nogi(nie cwicze ich od sierpnia 2011, ale zeby nie bylo, ze mam noge jak bocian chodzę to wrzucę, wiem,ze bez kształtu i czegokolwiek sensownego, ale +60cm cały czas jest heheh, nie mniej to już nie 68cm[rok temu]). Okej:
Dobra tak na szybkosci wrzucone, osobiscie uwazam, ze zdjecia sa slabe i to nie poprzez wrodzona skromnosc i mocna samokrytyke, ale dla odmiany powiem, ze uwazam, ze na rl wygladalo to znacznie lepiej niz na tych fotkach, zupelnie obiektywnie. Nie mniej jeszcze tu wroce, zdrowia.