Mis ale mi właśnie chodzi o tą totalną prewencję, a nie desperacką walkę, kiedy już nas coś zaczyna rozkładać
Dzisiaj znowu mnie życie zmiażdżyło
TRENING:
1h walka wręcz - na czworakach zeszłam z maty. Worek bokserski dostał lanie
Jak po robocie poszłam na siłkę, to już niewiele byłam w stanie zrobić. Na przysiad wzięłam tyle, co na
wyciskanie na klatę...
Wszystko co wiązało się z łapami - nie byłam w stanie za bardzo nawet trzymać ciężaru.
A wszystko co związane z nogami- cały czas nie mogę się pozbyć zakwasu z zadu i ud.
Najlepiej w dniu dzisiejszym wyszła mi sauna
Tak BTW. Ile mogą się utrzymywać zakwasy? Z reguły przechodziły mi szybko. Zaczynam się zastanawiać, czy nie przegięłam i czy mikrourazy nie zrobiły się makro
MISKA
Prochy: Omega3, Garlicin, Rutinacea
Przyprawy: sól, pieprz czarny, pieprz kajeński, kurkuma, zioła prowansalskie.
Ostatni dzień wciągania fasolki
Po zjedzeniu jej jak zwykle niewiele mi zostało do wyboru. Ale może to i dobrze, bo po siłce nie miałam ochoty na nic. Białko wciągnęłam zaraz po siłowni, kiedy ciało jeszcze nie kumało o co chodzi. A łosoś pieczony na kolacyjkę siadł jak złoto. Porcja akurat w sam raz, żeby poczuć coś na kubkach smakowych, ale się na wieczór nie przejadać.
Zmieniony przez - Flourish w dniu 2012-09-27 20:28:52