Wg mnie:
- Rundy. Nawet jeśli obalisz, to musisz skończyć w 5 minut, albo zostaniesz podniesiony do stójki (co w walce "na świeżym powietrzu" nie miałoby miejsca ;))
- Podnoszenie do stójki przy braku aktywności. Nie możesz po prostu zamęczyć przeciwnika, nie możesz odpocząć wykorzystując fakt, że jesteś lepszym grapplerem. Musisz atakować albo znów będziesz musiał obalać.
- Sama mata jest miękka, walnięcie przeciwnikiem o twardsze podłoże czasem owocowałoby KO, co faworyzowałoby grappling :)
- Walczy się półnago -> odpada masa technik związanych z chwytami za ciuchy/kimono
Jak myślicie, gdyby walki były organizowane na twardszym podłożu, w ciuchach i bez rund/podnoszenia do stójki (a zatem bliżej realnej walki ;)), to czy styl zawodników nie zmieniłby się na bardziej grapplingowy?