Wrzucam miskę na dziś - w tej, którą planowałam wczoraj było za dużo nabiału:
1800 kcal, BTW 120/80/150
Suple: tran, magnez, folik, 2 x pokrzywa, mięta, 2 czarne kawy, mniszek na noc :)
Warzywa: cukinia, szpinak młody, pomidory, cebula, fasolka szparagowa,
sok pomidorowy :)
Byłam wczoraj na siłce. No luksus to to nie jest :( Dlatego też mój trening potraktowałam po macoszemu, aczkolwiek ręce bardzo mnie bolą. Ogólne wrażenie niezbyt pozytywne. Stare sprzęty, chwiejące się ławeczki (bałam się na nią włazić z 10 kg obciążeniem, więc wlazłam tylko 3 razy na każdą nogę/seria), rozpadające się rowery-byłam na 2 i w każdym chwiało się siodełko plus głośne rzępolenie przy każdym obrocie pedałów :( Pani pokrótce pokazała mi część sprzętów, a do sztangi i tak się nie dopcham. Masa młodych chłopaków, zero techniki, szarpią te hantle aż szkoda patrzeć, do tego zero, ZERO wentylacji
Jutro zamknięte, święto. Pójdę w piątek zaraz po pracy, jeśli będzie mniej ludzi i uda mi się zrobić tam cały trening, to się zastanowię, co dalej.
AAA i hantle: ćwiczę na swoich 5 kg, ale 5 kg na siłce to zdecydowanie więcej. Łapy mnie strasznie bolały, głównie dłonie. Przy przysiadach nie czułam zmęczenia w nogach, za to dłonie nie dawały rady utrzymać ciężaru
A i pofikałam na ginekologu
niby jedna sztabka to 5 kg, to tak dokładałam i dokładałam i wyszło z 5 sztabek, zrobiłam 15 razy odwodziciele na serię i jakoś tak wcale nie czułam ciężaru, za to przywodziciele musiałam zmniejszyć. Poza tym, że bolą mnie łapy i trochę plecy, to nogi wcale.
No dobra, tabelka:
Zmieniony przez - SpaceMM w dniu 2012-08-14 09:16:42