SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Konkurs/Aisha/ podsumowanie str.23

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 27724

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 27

Trening:





trening był z samego rana, czasu było mało, bo potem trzeba było się szykować na weselsiko, więc bez aero na koniec. całe ciało jeszcze obolałe po czwartku, więc szło dość opornie. Niby sobota rano i na siłowni pusto, a i tak sprzęty zajęte, więc musiałyśmy zamienić kolejność.
inwert rows na trxrównolegle do ziemi, ciężko, ale co raz lepiej
wyciskanie leżąc ostania seria baaaardzo powoli na mega skupieniu. oj ciężko tu będzie o kolejny progres
obwody może spróbuje następnym razem wyżej skakać, bo coś za lekko mi idzie . przy thrustersach od połowy robiło mi się niedobrze, sumo daje popalić lędźwiowemu, ale staram się pilnować poprawnej postawy. burpee-4? phi
przy każdym kolejnym obwodzie, po każdym ćwiczeniu zataczałam co raz większe koła, sapałam co raz głośniej i czerwień pięknie pokryła całą moją twarz
przy rozciąganiu po raz kolejny zrobiło mi się słabo leżąc, więc albo za szybko po takim wysiłku się kładę (choć staram się żeby minęło trochę czasu), albo tak cukier spada? w każdym razie będę teraz jeść jakiegoś owocka przed starchingiem jeszcze


Micha:
cóż...weselna...rano omlet, potem szejk z truskawkami. potem zostałam uraczona smażonym kotletem i młoda kapuchą, a na weselisku wino i i głównie mięcho (rosołek bez makaronu, devolay , wydłubywanie mięsa z pierożków , tatar-zjadam chyba ze trzy porcje , świeży ananas w nieprzyzwoitych ilościach i wydłubywanie truskawek z tortu weselnego oj żołądek ciężko odchorował takie żarcie,chyba szczególnie ze względu na smażone...

Dzień 28

jako, że poszłam spać o 6 nad ranem, a o 10 musiałam być już na nogach i biegiem wyjść z domu,to nawet nie zdążyłam michy porządnie ogarnąć, ale było
-pasta z avocado, łososia, jaja i suszonych pomidorów, masło orzechowe (na tłusto ), dużo marchewki
-duży grillowany cyc z sałatą
-owoce u babci na urodzinach (tym razem lekko poszło z odmawianiem tortu. zasiadłam do truskawek i arbuza)
-kapucha, jaja, masło

w planach miało być GPP, ale nie podołałam, ale za to była godizna frisbee


Podsumowanie 4 tygodnia

Ze względu na szkolenie i okropne zakwasiory nie udało mi się w tym tygodniu zrobić wszystkich zaplanowanych treningów, ale czuję, że trochę odpoczęłam. Ogólnie czuje się dobrze i jaram się każdym następnym treningiem Z jednej strony, aż mi się nie chce wierzyć, że już 4 tygodnie za nami, co wcale nie oznacza, że wizja kolejnych 8 mniej mnie przeraża Po dołożeniu węgli i weekendowym obżarstwie wymiary takie same, czyli skoro nie poszło w górę, to postanowiłam dołożyć węgli do 130g, bo cały czas nie dojadam. Chciałabym taką michę pociągnąć 4 kolejne tygodnie, a potem ewentualnie zrobić rotację, więc nowy rozkład to: 130B/85T/130WW

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-14 10:26:47

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-14 10:36:05

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-14 10:36:37
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 29

początek 5-tego tygodnia i nowa większa micha

130B/85T/130WW
*mam nadzieję, że będzie mi się udawało mieścić w bilansie z tłuszczem

-jaja na miękko z rozpuszczonym masełkiem na żółtku, brukselka z masłem, a na deser truskawy
-buraczki na ciepło
-krem z warzyw
-soczewica, duuużo soczewicy z masłem
-wypasiony szejk potreningowy plus kapucha w domu na dopchanie


...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
*zjedzenie 100g soczewicy na raz zakończyło się takimi boleściami, że myślałam, że nie dojdę na trening. wzdęło mnie okropnie i strasznie skręcało, ale kubek ciepłej herbaty uratował sytuacje

Trening:
dzisiejszy dzień to jakaś jedna wielka porażka. najpierw przyszłam na siłownie i 3 razy musiałam schodzic do recepcji i wymieniac karte, bo nie działała mi w żadnej szafce. chciałam zrobic zabójcze gpp, ale niestety okazało się, że podest na który chciałam skakac był zajęty, miejsca nie było, trx do invert rows był zdjęty i ogólnie wszytko było na NIE, więc postanowiłam zrobic jednak trening, który zawsze robię w poniedziałek. no i wtedy dopiero się zaczęło...byłam dziś sama, bez Curary, ale śmiało poszłam na wolne ciężary. Pomijam kolesia, który ściągnął mi obciążenie ze sztangi, jak ja zakładałam z drugiej strony...Potem przyczepił się jakiś mały, ale chociaż konkretnie gadał- że dobre cwiczenia robię i że idzie w dobrym kierunku no ale "niestety" ów człowiek na tyle mnie pilnował i sprawdzał czy każdy przysiad robię wystarczająco głęboko i czy nie za mało nakładam, że potem go przeklinałam przy obwodach najgorzej jak tylko potrafię ostatni skończył się pod sztangą i nie wstałam a przy MC czułam napięcie chyba wszytkich możliwych mięśni. no i dzisiejsze obwody były dla mnie jakimś koszmarem zarówno psychicznie jak i fizycznie...burpees zabiły moje uda i nie miałam siły podnosic rąk do góry, przy pompkach trzęsły się łapy, a TGU wolę nie komentowac...po trzecim obwodzie pierwszy raz serio miałam ochotę po prostu wyjsc...to nawet nie było zmęczenie, ale jakiś taki wstręt do dalszej walki...prawie się rozpłakałam. całe szczęście obok stał jeden trener i spytał się ile mi zostało, więc powiedziałam, że jeden zasrany obwód i tylko dzięki temu zrobiłam...chyba organizm powoli zaczyna się buntowac i dopiero teraz zaczyna się najgorsza walka, bo nie tylko z ciałem, ale również próba charakteru...już nie będę mówic jak bardzo motywujące jest to, że akurat te obwody coraz wolniej mi idą
a no i jeszcze 15 min marsz na bieżni, a potem zrobiło mi się tak niedobrze, że tylko lekki strecz i do domu











Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-14 23:42:00
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
Dzień 30

spać...



więc:

Micha:

-omlecio
-krem ze szpinaku, awokado, świeżego ogórka, bazylii i czosnku
-smaki dzieciństwa, czyli mielony z marchewą i groszkiem
-hummus
-szejk

plus:
wiesio, tran, castangus, WMC, chlorella




A że dziś w planie parszywa dwunastka, to myśl przewodnia brzmi









Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-15 10:05:49

Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-15 10:06:11
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Aisha, włącz do suplementacji 1 litr naparu z mięty dziennie
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Od alko to Ty na kilometr się czym
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
tak jest...

Trening:

trening dziś wymyśliłam sobie sama. w zasadzie znalazłam coś w naszym zbiorze wytrzymek, ale stwierdziłam, że jakiś taki ubogi i tak głupio zaczynac od 20-stu, więc dodałam jeszcze 10 burpees na początek zastanawiałyśmy się z Curarą ile nam to zajmie i ewentualnie jeśli będzie sporo mniej niż 30 min, to po prostu zrobimy do 30 min. cóż...chyba troszkę się przeliczyłyśmy

5 obwodów : czas 48:24
10x burpee męskie, z wyskokiem. ani razu nie poszło 10 bez przerwy. co za cwiczenie
20x invert rows na TRX-nie równolegle do ziemi, ale dokładnie i na prostych nogach
30x pompka wszystkie męskie, seriami po 10.pod koniec już się bałam, czy w którymś momencie ręce same się nie ugną i nie zaryję twarzą w ziemię
40x sit up niskie spięcia, bo wtedy dużo bardziej pracuje mi brzuch niż przy podnoszeniu łap do góry i pełnego siadu. ogólnie to był czas na odpoczynek
50x przysiad serie po 25. starałam się robic bardzo dokładnie, spinając brzuch i poślady. czwórki pod koniec nieźle paliły

*jest coraz ciężej zadyszka po burpee i przysiadach, ale ból mięśni przy każdym cwiczeniu okropny. siły zamiast coraz więcej, to coraz mniej. łapy, a szczególnie triceps jeszcze mnie boli po czwartkowym szkoleniu i chyba nie ma czasu w pełni się zregenerowac. myślę, że za max dwa tygodnie będzie konieczny tydzień na regeneracje, bo na pewno nie pociągnę tak do końca bez żadnego odpoczynku ale oprócz tego jest fajnie, bo wszytko takie zaj**yście twarde się robi
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
nie bój się To dopiero początek
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1173 Wiek 38 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 10582
*i tego się właśnie boję! powinnam chyba była się ubezpieczyć, albo jakąś polisę na życie wykupić przed rozpoczęciem tego konkursu

Dzień 31

dziś myślałam, że nie wstanę z łóżka. pogoda za oknem zdecydowanie nie sprzyja żadnym aktywnościom. pracować mi się nie chce jak nie wiem co,a roboty tyle, że nie wiem w co ręce włożyć

Micha:
-omlecio z truskawkami
-placko-omlet z winogronami
-indyk plus marchewa z groszkiem plus soczewica
-krem szpinak-avocado-ogórek-bazylia i kalarepa na zagrychę
-sałatka z indykiem

plus:
1 l mięty, wiesio, tran,drożdże, castangus, WMC, chlorella

*zjadam winogrona, bo kolega z pracy ma urodziny i przyniósł ciacho a dla mnie owoce ale po winogronach tak mnie rozbolała głowa, że dziękuję bardzo...





Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-16 13:32:29
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Konkurs/curara/there is no limit :)

Następny temat

Konkurs/Cortunia

WHEY premium