Trening:
trening był z samego rana, czasu było mało, bo potem trzeba było się szykować na weselsiko, więc bez aero na koniec. całe ciało jeszcze obolałe po czwartku, więc szło dość opornie. Niby sobota rano i na siłowni pusto, a i tak sprzęty zajęte, więc musiałyśmy zamienić kolejność.
inwert rows na trxrównolegle do ziemi, ciężko, ale co raz lepiej
wyciskanie leżąc ostania seria baaaardzo powoli na mega skupieniu. oj ciężko tu będzie o kolejny progres
obwody może spróbuje następnym razem wyżej skakać, bo coś za lekko mi idzie . przy thrustersach od połowy robiło mi się niedobrze, sumo daje popalić lędźwiowemu, ale staram się pilnować poprawnej postawy. burpee-4? phi
przy każdym kolejnym obwodzie, po każdym ćwiczeniu zataczałam co raz większe koła, sapałam co raz głośniej i czerwień pięknie pokryła całą moją twarz
przy rozciąganiu po raz kolejny zrobiło mi się słabo leżąc, więc albo za szybko po takim wysiłku się kładę (choć staram się żeby minęło trochę czasu), albo tak cukier spada? w każdym razie będę teraz jeść jakiegoś owocka przed starchingiem jeszcze
Micha:
cóż...weselna...rano omlet, potem szejk z truskawkami. potem zostałam uraczona smażonym kotletem i młoda kapuchą, a na weselisku wino i i głównie mięcho (rosołek bez makaronu, devolay , wydłubywanie mięsa z pierożków , tatar-zjadam chyba ze trzy porcje , świeży ananas w nieprzyzwoitych ilościach i wydłubywanie truskawek z tortu weselnego oj żołądek ciężko odchorował takie żarcie,chyba szczególnie ze względu na smażone...
Dzień 28
jako, że poszłam spać o 6 nad ranem, a o 10 musiałam być już na nogach i biegiem wyjść z domu,to nawet nie zdążyłam michy porządnie ogarnąć, ale było
-pasta z avocado, łososia, jaja i suszonych pomidorów, masło orzechowe (na tłusto ), dużo marchewki
-duży grillowany cyc z sałatą
-owoce u babci na urodzinach (tym razem lekko poszło z odmawianiem tortu. zasiadłam do truskawek i arbuza)
-kapucha, jaja, masło
w planach miało być GPP, ale nie podołałam, ale za to była godizna frisbee
Podsumowanie 4 tygodnia
Ze względu na szkolenie i okropne zakwasiory nie udało mi się w tym tygodniu zrobić wszystkich zaplanowanych treningów, ale czuję, że trochę odpoczęłam. Ogólnie czuje się dobrze i jaram się każdym następnym treningiem Z jednej strony, aż mi się nie chce wierzyć, że już 4 tygodnie za nami, co wcale nie oznacza, że wizja kolejnych 8 mniej mnie przeraża Po dołożeniu węgli i weekendowym obżarstwie wymiary takie same, czyli skoro nie poszło w górę, to postanowiłam dołożyć węgli do 130g, bo cały czas nie dojadam. Chciałabym taką michę pociągnąć 4 kolejne tygodnie, a potem ewentualnie zrobić rotację, więc nowy rozkład to: 130B/85T/130WW
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-14 10:26:47
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-14 10:36:05
Zmieniony przez - aisha w dniu 2012-05-14 10:36:37