Co od razu zaznaczam, mam bardzo wysoką krótkowzroczność (zazwyczaj noszę soczewki kontaktowe, ale to akurat mało istotne), więc z automatu mam spore ograniczenie (nie mogę się nadwyrężać - na siłce na studiach polecili mi robić więcej serii / powtórzeń z mniejszym ciężarem - dobrze?).
Druga sprawa, dieta. Od dłuższego czasu przerzuciłem się na wodę gazowaną (zwykła mi nie podchodzi, wiem że przy ćwiczeniach niezbędna, ergo doleję nieco soku dla smaku), słodycze ograniczone do minimum, pieczywo ciemne pełnoziarniste, sporo warzyw, jogurty wzbogacone o żelatynę, tłuszczów spożywam naprawdę niewiele. Ok. 4-5 mniejszych posiłków dziennie. Więc tu chyba jest OK, nie jestem niestety zbyt aktywny fizycznie, wiosną / latem więcej, bo czasem wybiorę się na rower, ale to wciąż za mało, by powiedzieć, że uprawiam sport regularnie.
Mam w domu parę hantli z wymiennymi talerzami, łącznie po 5 kg (2 x 2,5) na hantel, do tego takie pamiętające jeszcze czasy II WŚ 2x po 3 kg, ale nie wiem czy do czegoś się przydadzą i do tego ławeczka skośna (stosunkowo porządna, nie co to te tanie badziewia z allegro ), regulowana + drążek na framugę. Prawie nic? Ano prawda, ale zawsze lepiej mieć cokolwiek niż zero. Jak ćwiczyłem ze 2 lata temu (w sumie to było tylko trzy miesiące ćwiczeń, niestety) na siłce na studiach ze znajomymi to już jakieś minimalne efekty były, a teraz to muszę zaczynać od naprawdę lekkich ciężarów. Problem w tym, że nie bardzo mam możliwość zapisania się na siłownię. Czy musiałbym coś dokupić (pod warunkiem, że koszta nie przekroczą ~300-350 zł), żeby zgubić trochę tłuszczu na brzuchu i wymodelować - choćby minimalnie - klatkę? Na początku wiadomo, nadmiar tłuszczu trzeba zgubić, jakiś przyrost masy też by się przydał.
Licze na Wasza pomoc.