Bynajmniej nie chcę się obrażać w tym temacie na prawa marketingu , ale Na moim zdaniem - pasożytnicze podłączenie się grupy cwaniaków pod MMA żeby wyciągnąć z tego jak najwięcej hajsu a potem samą dyscyplinę pozostawić własnemu losowi ?
Tak na dobrą sprawę tracą chyba ludzie ( zawodnicy którzy traktują to zawodowo) którzy wylewają litry potu na treningach . Czy to nie podcina niekiedy jakiejś wewnętrznej zawodniczej motywacji ludzi którzy ostro zapieprzają i poświęcają się temu ? Mając świadomość że robienie z siebie pajaca w Polsce jest jednym z głównych sposobów by efektywnie się wypromować ? Bo nie ukrywajmy że Ci którzy to traktują jako sposób na życie chcą godnie zarobić na utrzymanie siebie ( treningi , odpowiednie odżywianie itd. Itd. ) i częstokroć zarobić na rodzinę . A patrząc na pensje zawodników i ,,zawodników” (Pudzian, Najman, Koksu) szlag mnie trafia że są tak chore dysproporcje.
Ok , ktoś powie że jakby nie freak show to dużo osób w Polsce nie usłyszało by o Mamedzie , Grabowskim , Kułaku i że MMA pozostało by sportem dla wąskiej grupy ludzi.
Nie wiem , ciekaw jestem jak widzą to inni userzy , czy to jest normalne że tematy najpierw z Popkiem , potem z pudzianem , teraz z Najmanem , koksem są oblegane masowo , a choćby o Drwalu czy Nastuli ( gdy jeden był w Ufc a drugi walczył w Pride) może były po kilka odsłon... Czy nie lepsza by była świadoma promocja sportu przez ludzi którzy są pasjonatami a nie wyciskaczami kasy niczym przekupy bułgarskie na targu ?
A tak w ogóle ciekaw jestem czy ktoś ma podobne odczucia do mnie czy tylko ja jestem osamotniony w swoich wywodach?
Pozdro.