Do tej pory chodziłem do Sportery ale hantle się skończyły i ogólnie jest to raczej klub fitness (choć dobry na start jesli masz 100m od chaty jak ja).
Z informacji i opinii ktore czytalem, liczą się tylko te siłownie:
- TKKF RAJ (Rajska 2)
- Gym System "Agata" (Krzemieniecka 2)
- Energym albo to drugie w tym miejscu (Piłsudskiego 135)
- Body Line (Przybyszewskiego 161)
Czego oczekuje:
- wspomniana klatka, boję się schodzić za nisko bo często za długa jest ta pauza na dole... Goscia co nigdy przysiadow w zyciu nie robil nie bede prosil o asekuracje bo jeszcze go ta sztanga zabije :D
- prysznic gdzie nie bedzie kolejki przed 16
- otwarte w niedziele choć nie jest to jakis deal breaker
- jakiś sprzet cardio, DZIALAJACY rowerek czy stepper w zupelnosci wystarczy
Nie chodze na silkę zeby cwiczyc na lawkach z obiciami pasujacymi do koloru scian ale klimatyzacja by sie przydala. Tzw. "atmosferę" mam w dupie, idę ćwiczyć a nie gadać ale z drugiej strony nie mam ochoty sluchac rozmow miedzy dresami 24/7.
Myslac przyszlosciowo hantle okolo 50kg mile widziane, z maszyn tylko uzywam do łydek (ale chyba kazda silka je ma), instruktorzy mi niepotrzebni - mam SFD!
Czy ktoras z tych silowni spelnia wszystkie moje oczekiwania? Moze o jakiejs zapomnialem?