ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW z dnia 12 listopada 2002 r.
w sprawie uprawiania dalekowschodnich sportów i sztuk walki oraz kick-boxingu (Dz. U. z dnia 22 stycznia 2003 r.), które jak się okazuje do lat jest ... nieobwiązujące. Rozporządzenie to było to o tyle ważne, że chyba był to jedyny zapis prawny w sprawie sztuk i sportów walk. To właśnie tam jest napisane:
§ 3. 1. Osoby do lat 12 mogą brać udział wyłącznie w zajęciach, treningach i zawodach w sportach i sztukach walki w formach bezkontaktowych, których uprawianie lub rywalizacja odbywa się w postaci demonstracji techniki albo walki reżyserowanej.
2. Osoby, które ukończyły 12 lat i uczestniczyły w treningach w formach bezkontaktowych, przez co najmniej 9 miesięcy, mogą być dopuszczone do udziału w zajęciach, treningach i zawodach, w sportach i sztukach walki w formach z ograniczonym kontaktem, których zasady uprawiania lub rywalizacji nie przewidują możliwości pokonania przeciwnika przez zadawanie uderzeń rękami lub nogami z pełną siłą, a w walkach z bronią obszar zadawanych uderzeń jest ograniczony.
Wiele organizacji, klubów trzyma się tego, mimo że nie musi.
Zapraszam do lektury artykułu JANUSZ CZARNIECKI p.t. Sztuki walki bez standardów
http://new-arch.rp.pl/artykul/571679_Sztuki_walki_bez_standardow.html
*********
PRAWO SPORTOWE Sztuki walki bez standardów Unormowania wymaga kwestia, czy wszystkie sporty i sztuki walki winny być w Polsce zalegalizowane. Jeśli tak, to jakie obowiązują sankcje za prowadzenie zajęć bez uprawnień. Dotychczasowe przepisy, choć niewystarczające, określały jednak standardy bezpieczeństwa w czasie treningów i zawodów (c) JAKUB OSTAŁOWSKI
Według ostrożnych szacunków Polskiego Związku Karate dalekowschodnie sporty i sztuki walki uprawia w Polsce ok. 60 tys. osób. Judo, karate, aikido, jujitsu, taekwondo, kung-fu, kendo, kick boxing czy modne ostatnio krav-maga, vale-tudo i capoeira to tylko niektóre z systemów, których rodowód pochodzi już nie tylko z Dalekiego Wschodu, ale i z Izraela czy Brazylii.
Dyscypliny te zwane umownie dalekowschodnimi sportami i sztukami walki praktykowane są w różnych formach: jako dyscypliny sportowe, w formie rekreacji, przy nauczaniu samoobrony, jako sztuka i filozofia walki. Prawidłowe unormowanie tych zagadnień ma istotne znaczenie dla bezpieczeństwa ćwiczących i praktykujących te dyscypliny, tym bardziej że znaczną część ćwiczących stanowią dzieci i młodzież.
Było rozporządzenie
Dotychczas problematyka ta uregulowana była przez rozporządzenie Rady Ministrów z 12 listopada 2002 r. w sprawie uprawiania dalekowschodnich sportów i sztuk walki oraz kick boxingu (Dz. U. nr 6 z 2003 r., poz. 66), wydane na podstawie art. 53 ust. 2 ustawy o kulturze fizycznej z 18 stycznia 1996 r. Obecnie ten akt prawny trafił do archiwum, a stało się tak za sprawą zmian legislacyjnych w sferze sportu kwalifikowanego.
Najpierw ustawą z 15 kwietnia 2005 r. o zmianie ustawy o kulturze fizycznej oraz ustawy o żegludze śródlądowej (Dz. U. nr 85 z 2005 r., poz. 726) zmieniono brzmienie art. 53 ustawy o kulturze fizycznej, eliminując tam w ogóle zapis dotyczący dalekowschodnich sportów i sztuk walki oraz kickboxingu, potem zabieg ten powtórzono w ustawie z 29 lipca 2005 r. o sporcie kwalifikowanym (Dz. U. nr 155 z 2005 r., poz. 1298). Na mocy art. 62 ust. 22 tej ustawy wspomniany art. 53 otrzymał nowe brzmienie, w którym zabrakło miejsca dla sportów i sztuk walki.
Ciekawostką jest to, iż dotychczas uregulowane tam dyscypliny, takie jak alpinizm, sporty motorowe, żeglarstwo, strzelectwo i płetwonurkowanie zachowały swój status, obowiązują też nadal akty wykonawcze wydane na mocy legitymacji ustawowej.
Niezbędne standardy
Trudno znaleźć logiczne wytłumaczenie takiego stanu rzeczy. Należy pamiętać, iż w poprzednim brzmieniu ustawy o kulturze fizycznej (przed zmianami z tego roku) istniał przepis art. 53 ust. 1, który stanowił, iż: "uprawianie dalekowschodnich sportów walki oraz kick boxingu wymaga odpowiednich kwalifikacji oraz przestrzegania szczególnych zasad bezpieczeństwa obowiązujących w tych dyscyplinach sportu". Nie wnikając w to, czy dotychczas obowiązujące rozporządzenie było wystarczające, stwierdzić należy, iż określało jednak standardy bezpieczeństwa zarówno w zakresie treningów, jak i zawodów sportowych. Przepisy te wymagały określonych uprawnień do prowadzenia zajęć, ustalały warunki, w jakich prowadzone mogą być treningi i nadzór nad nimi, a także sankcjonowały stosowanie sprzętu ochronnego.
Uregulowana była kwestia odpowiedzialności indywidualnej trenera lub instruktora za bezpieczeństwo na treningach oraz sędziego głównego w czasie zawodów, z wymogiem obecności lekarza. Wspomniany akt prawny ustalał też wymogi stawiane osobom biorącym udział w zajęciach ze szczególnym akcentem na udział dzieci i młodzieży w poszczególnych grupach wiekowych.
Ustalano kwalifikacje i sposób ich uzyskiwania, a także uprawnienia wynikające z posiadanych kwalifikacji.
Wypełnić lukę
Rozporządzenie to było niejednokrotnie krytykowane nie tylko w środowisku praktyków sportów i sztuk walki. Potrzebę jego zmiany podkreślałem w wielu publikacjach. Generalnie akcentowałem i akcentuję nadal konieczność unormowania zasad bezpieczeństwa, zwłaszcza z udziałem w zajęciach dzieci i młodzieży, z uwzględnieniem katalogu dyscyplin szczególnie ryzykownych. Unormowania wymaga kwestia, czy wszystkie sporty i sztuki walki winny być w Polsce zalegalizowane, a jeśli tak, to jakie obowiązują sankcje za prowadzenie zajęć bez uprawnień czy kwalifikacji.
Problematyka ta pozostaje otwarta, bowiem wraz z ww. zmianami nie ma obecnie żadnego aktu prawnego, który określałby zasady uprawiania w Polsce dalekowschodnich sportów i sztuk walki. Niewątpliwie jest to luka w prawie, którą trzeba wypełnić. Na razie bowiem - u progu nowego sezonu - kiedy w całej Polsce rozpoczynają się zapisy do sekcji najprzeróżniejszych odmian i systemów walki wręcz, a lwią część zgłaszających się stanowią dzieci i młodzież, brakuje przepisów regulujących tę problematykę.
******************
JANUSZ CZARNIECKI Autor jest adwokatem w Przemyślu, trenerem wschodnich sztuk walki