Co z mózgiem.

Cześć, czy was też na początku przygody z uderzanymi SW bolała głowa po sparingach? Dodam, że na sparingach nie sparujemy w kaskach a rzadko się zdarza, żeby początkujący nie bili na 100% (brak wyczucia) - osobiście sam wolę sparować z bardziej doświadczonymi, bo nie biją na pełnej i można coś tam porobić - a tak, zasłaniam się, żółwie, lecę do przodu i opuszczam głowę, patrzę w posadzkę a nie na przeciwnika itp. itd. Sprawa wygląda tak, że nie boje się przyjąć ciosu, tylko tego cholernego bólu głowy który następuje później, jak już wrócę do domu. Nie mogę wtedy funkcjonować bez przeciwbólowych. Badania robiłem, EEG prawidłowe, wszystko inne też cacy. Co to może być? Czy po prostu tak jest na początku i mózg poobijany o ściany w końcu się przyzwyczai.

Powiem ci że ja przez całą swoją przygode z muay thaiem nie miałem takiego przypadku jak ty, hmm a moze jak bys zrobil sobie badanai sportowe to byś się dowiedział o co chodzi

Na pewno dobrym rozwiazaniem JEST sparowanie w kasku. Nie uznaje innej opcji.

Żeby bić na 100% bez kasku trzeba być zwyczajnie głupim. Upominaj takich ludzi, muszą się dowiedzieć co to sparing, i że różni się on od walki ringowej bo ma za zadanie głównie edukować a nie konfrontować. Na treningach sparujesz by w praktyce przećwiczyć poznane techniki, a nie by znokautować sparingpartnera. Tym bardziej jak nie ma ochraniaczy. A co do bólu głowy - zdarzył mi się raz czy dwa po sparingu, ale z dużo cięższym przeciwnikiem. Być może wstrząsy były za mocne i mózg zaczął wyraźnie dawać do zrozumienia żeby trochę przystopować. Ale to było jeszcze na początku moich treningów, od ponad roku nie miałem takiego problemu, a wyrywałem mocniejsze ciosy. Więc głowa chyba się jednak do tego przystosowuje w pewnym stopniu. Jeśli jednak głowa boli cię po każdym treningu to naprawdę, albo zacznij ćwiczyć z ludźmi potrafiącymi się zachowywać na sparingach, albo... potrenuj obronę i przyjmuj mniej ciosów. ;)

Zmieniony przez - Lucyfer92 w dniu 2012-02-29 10:56:16

Na springu nie bije się ze swoimi na 100%. Przeciwnik to twój kolega, a nie wróg, na sparingu masz trenować walkę, a nie trenować jak zabić. Przed zawodami wiadomo, wtedy można sobie pozwolić na ostrzejszy sparing, ale póki co trener nie powinien dopuścić do takiej sytuacji, że bijecie się bez kasków na maksa.

Widzisz no, problem jest w tym że nawet jak takiemu napaleńcowi powiesz - luźniej, to jak dostanie, dwa, trzy ciosy to znowu się zaczyna, nie którzy to się tak zachowują że porażka, prawie piana im z ryja leci

Kaski zakładać , w sumie to trener powinien o takie rzeczy dbać .

Kask to podstawa. Moze bol glowy to skutek odwodnienia. Ja zauwazylem, ze jak nie wypije co najmniej litra wody w przeciagu ok godziny po sparingu to w przeciagu dwoch, trzech godzin dostaje takigo bolu glowy, ze ledwo na oczy widze.

-bob- dzięki za informację, przetestuje na sobie.

Sparing bez kasku? Przecież to patologia jakaś. Pewnie do tego każdy wali w rękawicach jakie tam sobie kupił/ma? A jak już kogoś o wadze 65kg jedzie 85 kilowiec na sparingu to już całkiem.

Co do pochylania głowy, to niemożna, bo na czubku głowy są tzw. szwy czaszki i jak cię coś puknie w czubek to masz duże szanse, że ci czaszka pęknie po prostu.

Ja bym z tego miejsca gdzie takie rzeczy praktykują od razu zrezygnował bo to "Fight Club" jakiś, a nie sport czy nawet szkoła sztuk walki.

Ból głowy po sparingach to nic nadzwyczajnego, jednak nie spotkałem się jeszcze żeby komuś tak przeszkadzał. Jeśli rzeczywiście jest aż tak źle, to porozmawiaj z trenerem, namów go na używanie kasków i zobacz czy będzie różnica.