Jeszcze tak na koniec bo zaraz idę spać taki mały wpis.
U mnie na siłowni panuje pogląd, że przysiady robi się do kąta 90 st między udem i podudziem (nie schodzić głęboko), wszyscy tak ćwiczą i mnie też tak nauczył instruktor. Dotychczas słuchałem rad innych i ćwiczyłem tak jak oni proponują ale po treningach na których brałem duże dla mnie obciążeniach doprowadziłem się do stanu w którym bolą mnie kolana nota bene nawet teraz gdy to piszę to je czuję. Zacząłem szperać na forum co jest powodem takiego stanu rzeczy i znalazłem ciekawe artykuły: 1.
https://www.sfd.pl/-t124143.html 2.
https://www.sfd.pl/Przysiad_z_przysłowiowym_palcem_w_doopie__żadnych_wymówek_Panowie_i_Panie-t605678.html
oraz kilka filmów z prawidłową techniką, dlatego korzystając z okazji jutro popracuję z małymi ciężarami nad techniką wykonywanych ćwiczeń bo nie ma sensu od razu przeskakiwać do nowego planu tym bardziej że chyba nadwyrężyłem sobie mięśnie brzucha przy przysiadaniu 35 kg bo mam w podbrzuszu uczucie jakbym miał coś twardego.
@Sau
- nie bardzo rozumiem Twojej myśli o obciążnikach? gdzie mam się tym obciążyć? Nie ćwiczę w domu tylko na siłowni. chyba że to taki żart miał być?
- co do niedowagi - to BMI wskazuje że jest ok (Wskaźnk BMI 21.8 - wartość prawidłowa/ [od 18.5 do 25 - indeks prawidłowy]) ale wiesz jak to jest: gdy wsadzę lewą rękę do ognia a prawą do lodu to będzie mi statystycznie przyjemnie :) dlatego takie kalkulatory traktuję raczej drugorzędnie, sam widzę po sobie że brakuje mi wagi.
- co do michy wiadomo, środki finansowe niestety ograniczone ale no trzeba tu poradzić bo tak jak np. w dni treningowe to jest spoko z jedzeniem, natomiast w nietreningowe już słabiej. Dołożę do diety więcej chleba żytniego bo jest tani a to zawsze jakieś węgle. Myślę też o koncentracie białkowym i robiłbym sobie domowe gainery albo kupić gotowego
SFD MASS Activator lub UNS MASS Shocker bo z tego co mówił mój instruktor to wychodzi taniej niż posiłek a zawsze to odciążenie dla żołądka który cały czas pracuje. Tylko jeden minus - tą chol**ną chemię pakować w siebie.
- stan zdrowia - nie miałem nigdy zamiaru być wyczynowcem chce tylko nabrać mięśni co zresztą napisałem w celu na pierwszej stronie dziennika :) Stan zdrowia monitoruje. Ostatnio miałem profil wątrobowy i jakieś inne badania nawet nie pamiętam co ale wszystko wychodzi ok.
- na spokojnie dokończę zapoznawać się z tym planem SS który mi poleciłeś, bo może rzeczywiście bym się za to wziął, myślałem też o FWB 5x5 bo z tego co zauważyłem i czytałem m.in. w dzienniku
http://www.e-gym.pl/showthread.php?20300-Dziennik-FBW-5x5/page13 na str 13 też powoduje wzrost siły.
CobraByło tak [max 5 reps]:
Przysiad: 115kg
WL: 70kg
Wiosło: 68kg
Wycisk w staniu: 52,5kg
Martwy ciąg: 115kg
To moje maksy po 4 tygodniach na sucho (tylko w ostatnim tyg. kreatynka - nie wiele poszło do tej pory przez jej dzialanie):
Przysiad: 125kg +10kg
WL: 75kg +5kg
Wiosło: 75kg +7kg
Wycisk w staniu: 60kg +7,5kg
Martwy ciąg: 130kg +15kg
Na razie na przykładzie przysiadów stwierdzam, że bez prawidłowej techniki nie ma co szaleć z nowym planem bo tylko się pouszkadzam więc popracuję nad techniką i od przyszłego tygodnia do boju.
Takie pytanie. Plan SS i FWB 5x5 opiera się na ćwiczeniach podstawowych i rozkładzie ich w ciagu tygodnia na plan A i B, mają b.podobne zasady progresji (tygodniowe systemy dochodzenia do obciążeń maxymalnych, podobne zasady restartów, serie rozgrzewkowe i właściwe itd. więc co jest w pierwszym takiego czego nie da mi drugi i na odwrót. Czy może jest tak że po prostu idee ich są do siebie zbliżone
by dawać trenującemu przyrost ciężarów a co zatym idzie i masy mięsniowej.
Dobra, miało być krótko ale niewyszło, dzięki, że czytacie ten dziennik i pozdrowienia.
Zmieniony przez - mellow w dniu 2012-02-22 23:11:25
Zmieniony przez - mellow w dniu 2012-02-22 23:12:41
Zmieniony przez - mellow w dniu 2012-02-22 23:16:03