HuckenbushTutaj ciekawie wypowiada sie uznany w swiecie kardiolog Dr Dwight Lundell
miedzy innmi na temat cholesterolu
Pewnie kolejny zwolennik diety Kwaśniewskiego ten Lundell;)
A na poważnie. Na nowadebata pl jest dużo artykułów poruszających temat wielkiego tłustego oszustwa jakim były wymysły Ancela Keysa. Dobrze to pokazuje film Fat Head.
Także bardzo ciekawym tematem jest problem otyłości. Okazuje się że wspólczena dietetyka myli przyczyne ze skutkami. Ludzie nie są otylko dlatego że za dużo jedzą, ludzie jedzą za dużo bo są otyli. Jest coś w organizmie co nakazuje im jeść wiecej niż organizm potrzebuje. To insulina, a konkretnie obniżona i nierówna wrażliwość tkanek na ten hormon. Ludzie otyli jedzą, insulina magazynuje to co organizm nie wykorzysta w tkance tłuszczowej. U szczupłych ludzi dzieje się tak samo, ale z mniejszą ilością insuliny.
Potem gdy organizm potrzebuje znowu paliwa u szczupłych energia pobierana jest z tkanki zapasowej - fatu. U otyłych ciągle utrzymuje się podwyższony poziom insuliny który nie pozwala organizmowi sięgać do zmagazynowanej energii w tkance tłuszczowej. Powoduje to rosnące uczucie głodu i konieczność jedzenia.
Stąd wszystkie zbilansowane diety głdówkowe poniżej 1000kcal sa mało niebezpieczne. Taki człowiek się głodzi na siłe, ale organizm nie może sięgnąć po zapasowy tłuszczy, bo zjedzone węglowodany powoduję wyrzuty insuliny. Głodzony organizm musi się rotować inni źródłami energii rozkładając mieśnie. Na zbilansowanej diecie waga spada, ale nie poziom tkanki tłuszczowej. Po zakończeniu diety organizm chce nadrabiac straty po głodówce wiec insulina znowu magazynuje tłuszcz i nie pozwala później z niego korzystać.
Pokazuje to że teoria bilansu kalorycznego nie działa w przypadku otyłych.
Żeby schudnąć, otyli powinni ograniczyć węglowodany i zwiększyć ilość tłuszczy.
Idealne proporcje to ponoć B/T/W 1/2/0.5 , proponowane przez pana krórego fanem niewątpliwie jest dr Lundell.