Mam problem z przytyciem od dłuższego czasu, jem, jem, jem i ciągle nic, ale do tego potem wrócimy, mam 16 lat, wzrost 1,84m i wagę 59 kg.Zawsze w dzieciństwie byłem wysoki i chudy, wciąż jestem. Dwa lata temu zapisałem się na siłownię wykupując karnet roczny, z myślą że skoro ciągłe jedzenie nic nie daje, to może chociaż czystej masy mięśniowej przybędzie, ćwiczyłem przez ok. 4 miesięcy po 5/7 dni w tygodniu.(Treningi przygotowywał mi brat-coś tam ćwiczy od dłuższego czasu i zna się na rzeczy) Ale wiadomo ciężko przybrać masę mięśniową nie mając nawet tej tłuszczowej, chyba łatwiejsza jest właśnie transformacja tej masy, rok temu ćwiczyłem sobie w domu przez 3 miesiące na hantlach biorąc kreatynę, i jedząc duuuużą ilość białka(wyczytałem gdzieś że duże ilości białka mogą spowolnić proces przemiany materii). Wciąż nic, żadnych zmian, ciągle taka sama sytuacja, wyglądam jak szkielet pokryty samą skórą. Mieszkam we Włoszech także dziennie jadam dużo makaronu i tłuszczów.
Mniej więcej dziennie jadam:
6:30 Rano: Płatki z mlekiem:ok.300-400 gram.
10:45 W szkole: 4 bułki z szynką z indyka/kury.+ 2 jabłka.
14:20 Obiad: Przeważnie makaron z sosem pomidorowym, polany oliwą z oliwek.( Duża porcja ok:700-900 gram) 4/7 dni w tygodniu. Potem to już zależy, białe mięso+ziemniaki itp.
W ciągu popołudnia coś tam podjem z lodówki.;P
20:30 Kolacja: 3 bagietki z szynką z indyka/kury.
Mam nadzieje że poradzicie mi jak przytyć kilka kilo. Pomożecie ustalić jakąś dietę czy coś w tym stylu.
PS: Wiem że teraz nie jadam za dużo produktów na bazie białka bo przez wcześniejsze 3 miesiące nie zanotowałem żeby mogło mi to pomóc w przytyciu.