Szacuny
5
Napisanych postów
351
Wiek
40 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
7902
Witam, byłem na pierwszym wymarzonym treningu bjj ale trafiłem do grupy zaawansowanej bo innej nie ma, była rozgrzewka, pokazana jedna technika i od razu walki.
Każdy z każdym/każdą:D no i moje szanse zerowe, cały czas klepałem będąc duszonym albo mając założoną dzwignię.
Dodam że ważę 86 kg a nie miałem szans z drobną dziewczyną która trenuje 1,5 roku a waży na oko 55 kg
Czy jest sens chodzenia na taki trening, czy czegoś się naucze? czy będę tylko obijany? a może to jest plus że od razu walczę z dobrymi zawodnikami?
Martwi mnie jedno że walka zaczyna się z kolan a nie ze stójki bo chcę uczyć się do samoobrony a wiadomo że na ulicy nie będę zaczynał z kolan.
Z tego co się dowiedziałem obaleń praktycznie też nie ma, jedynie od czasu do czasu są pokazywane.
Zmieniony przez - tomcio.xx w dniu 2012-01-05 17:31:21
Szacuny
5
Napisanych postów
351
Wiek
40 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
7902
dzisiaj wchodzę na wagę, patrze 91 kg <oczy> czy możliwe że od bjj nabrałem trochę masy? ciągle chodzę obolały z zakwasami po treningach, myślałem że zrzucę tak do 80 dzięki treningom a tutaj patrzę nagle masa do góry
Szacuny
5
Napisanych postów
351
Wiek
40 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
7902
a jak myślicie czy to że na treningach są zaawansowani będę szybciej się rozwijał czy jest to minus? bo chciałbym się czegoś nauczyć a nie ciągle klepać nie znając żadnej techniki:)
2 dni temu był trening a czuję się jakby po mnie czołg przejechał :D
zakwasy, czuję nawet na szyi, najchętniej to bym głowę położył na poduszkę żeby szyja odpoczęła hehe :) do tego obtarte palce u stóp i lekko nadwyrężony łokieć od dźwigień hehe
Zmieniony przez - tomcio.xx w dniu 2012-01-05 18:18:32
Szacuny
56
Napisanych postów
10091
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
53086
W BJJ treningi zaczynają się z kolan, w miarę zaawansowania trenujący powinni przenosić się "wyżej". Czyli w końcu musi dojść stójka.
Jeżeli nie ma wyodrębnionej grupy początkującej ja bym trenował z tą grupą, z którą możesz. Nie przejmuj się tym, że składają Cię jak origami, to normalne wtakiej sytuacji.
Zmieniony przez - PITTT w dniu 2012-01-05 18:40:54
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Szacuny
0
Napisanych postów
57
Wiek
28 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
1182
Moim zdaniem najlepiej trenować z zaawansowanymi, ale także z początkującymi. Wtedy wszystko się dobrze równoważy. Jeśli nie masz innej możliwości to trenuj tak jak teraz. Za parę tygodni już cię nie będą tak łatwo poddawać, za parę miesięcy walki będą już wyrównane :)
BJJ ma to do siebie, że początkujący mają bardzo szybki progress, chodzi o opanowanie podstaw, wyczucie balansu, presji... Po tym pozostaje już tylko nauka technik, wzmacnianie tych fundamentów (około niebieskie paski) w końcu budowanie swojej gry z paska na pasek :)
Kwestia czasu i cierpliwości.
Co do stójki, to ja nigdy na treningach nie sparowałem się z takiej pozycji, tak jak ty od czasu do czasu tylko jakieś techniki, krótkie drille, ale kiedy byłem na macie z kolegami, którzy nie ćwiczą BJJ, to nie był to dla mnie problem by sprowadzić wszystko do parteru a trenują dopiero rok :)
Zmieniony przez - Izzard w dniu 2012-01-06 11:41:28
Szacuny
5
Napisanych postów
351
Wiek
40 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
7902
dzięki za odpowiedzi, z niecierpliwością czekam na kolejny trening
To co muszę przyznać to że po walce na macie po pierwszym treningu jakoś tak nagle poprawiła mi się psychika.
Nie bałbym się starcia na glebie z typowo ulicznym zaczepnym kolesiem nawet mając jako tako świadomość że niekoniecznie wygram a wcześniej byłem boidupą, teraz po pierwszych kulankach z dobrymi zawodnikami jakoś czuję się lepiej.
(Nie chodzi mi o to że chcę trenować po to żeby walczyć na ulicy tylko chodzi mi o to że na pewno bym nie spanikował mając świadomość że ktoś wziąłby mnie na glebę, w końcu mam już 27 lat hehe ale wyglądam na 20 :)
Dodam że polączyłem bjj z kick boxingiem, byłem też na 1 treningu gdzie uczyłem się poruszać z dokładaniem nogi i dokładania prostych:)
Zmieniony przez - tomcio.xx w dniu 2012-01-06 12:11:04
Zmieniony przez - tomcio.xx w dniu 2012-01-06 12:14:23
Zmieniony przez - tomcio.xx w dniu 2012-01-06 12:14:48
Szacuny
56
Napisanych postów
10091
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
53086
Doświadczyłeś na sobie magii BJJ
To co opisujesz zauważono już dawno i był to jeden z powodów, dla których elementy BJJ, treningu sportów chwytanych włączono do szkoleń np wojska. Stwierdzono, że tego typu kulanki poza przyswojeniem technik przydatnych w realnym starciu pozwalają w dosyć krótkim czasie rozwinąć "ducha bojowego", przy (relatywnie) niskim stopniu ryzyka odniesienia kontuzji. Dlatego moim zdaniem metodyka BJJ jest taka a nie inna- zaczynasz z kolan, jest bezpiecznie, możesz bez obaw sparować z ludźmi o wyższym od siebie poziomie, a jednocześnie wyrabia się dynamika, kondycja- i psychika właśnie. Jeżeli przyswoisz sobie pewne proste zasady bezpieczeństwa-np nie próbujesz przetrzymać dopiętej dźwigni, to kończysz trening zmęczony ale w pełni zdrowy, nie poobijany. I czekasz na następny.
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Szacuny
11149
Napisanych postów
51570
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Stary umiesz mówić, więc na pierwszych treningach mów przed walką że jesteś początkujący, żeby może coś Ci partner pokazał, moze akurat jakąś fajną technike załapiesz której trener nie omawia lub na necie nie wyszukasz od razu.
Szacuny
1
Napisanych postów
136
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
2342
Ostatnio też zaliczyłem swój pierwszy trening. Stresowałem się na maksa, bo niby to grupa początkująca, ale trochę osób trenuje od września. Do tego słaba kondycja. Już podczas samej rozgrzewki poczułem się luźniej, nie byłem spięty. Atmosfera była bardzo przyjazna, czasem troche śmiechu itd. Pokazana kimurę, a na koniec walki między sobą. Też z kolan. Znając jedną technikę i nie do końca opanowane podstawy, byłem cały czas poddawany, ale mimo to trafiałem na miłych ludzi, którzy rozumieli, że przyszedłem pierwszy raz(jeden instruował mnie jak mam dusic za pleców :) ). Co chwila się poddawałem, ale rano po przebudzeniu, prócz siniaków i zadrapań, czułem się zwycięzcą, bo ruszyłem wkońcu dupę. Byłem dumny z każdego zakwasu, bo dzięki temu wiem, że robię postępy i przede mną długa droga.