Wchodzac na to forum zawsze szukalem informacji jak to jest na treningu bjj. Nie udalo mi sie znalezc. Stad postanowilem sam napisac, moze ktos inny tez szuka?
Mam po siniaku na kazdym z bicepsow, troszke zaczerwieniona szyje od duszenia, zakwasy na lewej nodze ... nie to chyba siniaki, ale ich nie widac (?) i ciezko mi bylo sie schylac rano, bo cos lewa czesc dolu plecow bolala (ale po rozgrzewce na silce, jakos wszystko wrocilo do normy).
Trening trwal okolo 1,5 godziny albo krocej. Zaczelo sie od biegania w kolko, machania rekami itp. Pozniej na matach jakies rozciagania, przewroty, gwiazdy, pady i te sprawy. A po tym w parach zaczelismy juz cos tam machac. Jeden drugiego przerzucal (siniaki na bicepsie), siadal na niego i uczyl sie jak dusic (zaczerwienienia na gorze klatki), uwalniac, gdy ktos na tobie siedzi, albo jak ty siedzisz zakladanie dzwigni itp. Albo jak kolesia przerzucic, przycisnac go kolanem, albo przyblokowac i usiasc na niego. Sorki, ale nie znam jeszcze nazw tych technik...
A na koniec najlepsza sprawa. W parach poczatkujacy na kolanach mieli sie po prostu lac tak jak potrafia, do momentu az drugi bedzie przyduszony, albo dzwignia. W tym momencie kondycha spada. I tutaj mozna zauwazyc co daje choc troche trenowanie bjj. Na poczatku turlalem sie z kolesiem, ktory podobnie jak ja byl po raz pierwszy na treningu. Byl ode mnie ciezszy o okolo 5kg, ale lapek (tak na oko 43-44), barkow i klatki pozazdrosciloby mu sporo osob. Nie wiem jakim cudem, ale udalo mi sie go trzy razy "pokonac". Pozniej byla zmiana par i silowalem sie z kolesiem, ktory wazyl ode mnie o okolo 10-15kg mniej (taki leszczyk), z tym ze byl po 3 miesiacach trenowania. No i niestety mam kiepska kondycje, dokladniej, raczej nie mialem problemow zeby go przycisnac, ale ten cwaniaczek zaczal mi jakas dzwignie zakladac, zakladajac mi noge na glowe i wyciagajac reke. No i dostalem od niego trzy razy pod rzad.

Polecam wszystkim, to calkiem cos innego, a jaka satysfakcja po treningu...
Jutro w ramach sekcji boks i jakies sztuczki w stojce. Ciekawe co tam bedziemy robic.
Aha, co do ciuchow, to raczej preferowane sa dlugie spodnie dresowe i bluza na dlugi rekaw. Po to, zeby nie poobcierac sobie lokci i kolan. Jednakze kimono jest najlepsze, bo silujac sie z kolesiem, dosyc czesto lapkie sie za ciuchy, a te sie strasznie rozciagaja, i po prostu dra. Ja w swojej bluzie mam dziure na plecach. Koles, z ktorym cwiczylem mial jednorazowke i zaraz po treningu do wyrzucenia (rozciagnieta i troche podarta). Podobno za 2-3 miesiace beda kimona specjalnie do bjj (w Polsce ktos ma je szyc), bedzie mozna kupic, a jesli wygladaja tak jak ma nasz trener, to trzeba przyznac, ze sa za***iste. Aha, mozna przychodzic w kimonie od judo.
Pozdrawiam
Pozdrawiam,
KacA