Mrozu88 / Rozsądnie walczymy z fatem :)

najwazniejsze ze nie wygladamy jak grubasy z USA ;)
Tez nie mam czasu na wpisywanie sie codziennie..Cwicz i nie przejmuj sie tym ;)

Dlatego ja uważam że nie ma co się ważyć codziennie, bo można się tylko wkurzać

Raz w tygodniu to ideał moim zdaniem.

W weekend trochę popłynąłem z dietą nie ukrywam.

O piątku już pisałem. W sobotę 4 pierwsze posiłki normalnie - a potem poszliśmy na imprezę do znajomych. Wpadło trochę śledzi itp A do tego gorzała, na szczęście z Colą Zero tylko

W niedzielę natomiast też 3 pierwsze posiłki ok, ale potem kacowa pizza była grana. Od poniedziałku już w 100% trzymana, ależ się biegac nie chce człowiekowi w taką pogodę...

Wczoraj się tylko zirytowałem wałkami w LM

obstawiasz?

ja siedze juz w tym 3 lata :P

a co do pogody, ja mam wręcz odwrotnie, zacznę biec i chęci przychodzą w miarę czasu

Obstawiam obstawiam. Co nie zmienia faktu, że takiego druku jak wczoraj w korespondencyjnym pojedynku Lyon-Ajax to nie pamiętam

Polecam skróty zobaczyć

ogladalem :P

wazenie fakt, raxz na tydzxien jest najlepsze.
wage moze zachwiac nawet pełen pecherz (i juz deprecha ze sie "przytyło" 200g od wczoraj) ;D

LM?a idz mi z takimi meczami i druzynami ;D

Cześc wszystkim po kilku dniach

Dzisiaj cotygodniowe ważenie i tu delikatne rozczarowanie - 88,6kg, czyli w dół tylko 800 gram przez 8 dni

Inna sprawa, że w tym tygodniu dieta była trzymana gdzieś tak na 80%...

No cóż, wreszcie muszę się zmobilizować na nowo

Ech, dalej zawiedziony jestem :'-( Co prawda po czterech tygodniach wynik 4,2kg uważam za dobry, ale jakoś tak po poprzednim tygodniu liczyłem na chociaż te 4,5.

Żeby było śmieszniej to te 80% to w większości przypadków rezygnacja z któregoś posiłku. Jak widać od braku jedzenia też można wolniej chudnąć

:D

nie łam się :D

ja już nie mam spodni do chodzenia bo wszystko spada...wykończe się finansowo ;)

a tak serio, powoli, do celu

Powo!