kotszop/ więcej mięśni, mniej tłuszczyku,)

wiem, że nie da się redukować z jednej partii ciała, ale właśnie z brzuchem mam największe problemy, szczególnie, że pod pępkiem mam fałdke, której nie potrafię się pozbyć, niezależnie od tego ile ważyłam,

nie da, probowalam. szkoda zycia

Kobitko, tu są zalecane 1700 / 1800 na REDUKCJĘ! - 1600 mi ciężko, ale to może kwestia czasu, a czy jak mam dzień bez ćwiczeń tez mam jeść tyle samo czy mniej?

Po miesiącu takiego systemu brzuch wypłaszczył mi się jak chyba nigdy wcześniej w życiu. - to mnie właśnie motywuje do ćwiczeń,

z tym hula hopem to też pomyślałam pod kątem aerobów, bo nie bardzo wiem co robić, czasem włączam sobie kanał muzyczny i robie aerobik przeważnie z hantelkami 1kg w rękach, bieganie średnio mi idzie ze względu na kondycję (15min i padam), o skakance słyszałam, że źle robi na stawy no i też po paru min skakania jest ciężko

ja tam się swojej filozofii alkoholowej trzymam

i dopiero potem kom. "było czysto ale wieczorem impreza, bla bla
czyli nie było czysto. a skoro ktoś uważa "puste" kalorie za fałszujące obraz diety, to może niech codziennie wypija litra i też mówi, że miska czysta? to tak jakby mówić, żeby słodyczy nie wykazywać w wypisce, bo przecież nie wnoszą wartościowych składników odżywczych dla organizmu. ok, alk nie dostarcza wartości odżywczych, ale dostarcza kalorii, czyli energii wymagającej spalenia. jeśli tej energii nie spożytkujesz, to się odłoży. może to po prostu mój redukcyjny perfekcjonizm, ale uważam, że powinno się wszystko wpisywać. a jeśli kotszop miałaby coś wyeliminować z wypiski, to prędzej zarodki pszenne - tak myślę

w wiosennym konkursie miąłyśmy dozwolone 200ml czerwonego wytrawnego (nawet codzinenie)
to że coś jest dozwolone, to nie znaczy, że nie wpisujesz do wypiski, prawda?

Twoje argumenty nie są pozbawione sensu, ale ja pozostanę przy swoich

Zmieniony przez - bulinka_86 w dniu 2011-10-08 23:52:48

Bulinko, z całym szacunkiem, ale gdybyś energię traconą na filozofowanie spożytkowała na treningi, to nie narzekałabyś na brak efektów. Akurat to, jak wpisane jest dodatkowe wino w rozpisce jest najmniejszym problemem przy układaniu diety. Każdy niech porwadzi swój blog tak,jak mu wygodnie, byle było to czytelne.
U autorki problemem jest dobicie do zalecanego rozkładu kalorii BTW i kcal i na tym lepiej się skupić, niż rozmieniać się na drobne i zajmować pie.rdołami.

Saida, nie chcę śmiecić, więc będzie krótko: forum służy wymianie poglądów, więc pozwoliłam sobie przedstawić swój. Przyjmuję z pokorą Twoją uwagę, ale wzmianka o moim rzekomym nie poświęcaniu się treningom jest dla mnie niezrozumiała...

Kotszop, przepraszam, że z mojej winy Twój dziennik stał się miejscem "zajmowania się pierdołami". Nie będę się już wtrącać. Powodzenia

Kotszop, przepraszam, że z mojej winy Twój dziennik stał się miejscem "zajmowania się pierdołami". Nie będę się już wtrącać.
wtrącaj się wtrącaj, różne opinie dają inne spojrzenie na sytuacje
myślę, że każda z Was ma trochę racji, ale jednak zostanę przy tym żeby alko pisać pod spodem, bo u mnie właśnie problemem jest to, że jem za mało, a dodając alkohol zawyżam sobie kcal, a nie przekłąda to sie na spożyte wartości, najlepszym rozwiązaniem byłoby poprostu zrezygnować z alkoholu wtedy nie byłoby problemu

a czemu nie powinnam wpisywać zarodków??

Też uważam że dyskusje często uczą. Swoje zdanie wyraziłam - decyzja jest Twoja, Kotszop. eot

Co do alkoholu, myślę, że nie trzeba całkiem z niego rezygnować, wystarczy zachować umiar.

W dni bez treningów jesz normalnie.

Bieganie - jak słaba kondycja, a w ogóle Ci się podoba, to wprowadź sobie na początek marszobiegi np. 2 min. biegu i 1 min. marszu, i tak na zmianę, z czasem wydłużając czas biegu/ skracając marszu.
Staraj się biegać po ścieżkach, ew. asfalt, unikaj betonu (jakbyś się z czasem chciała tym poważniej zająć, to warto zainwestować w buty do biegania)

Nie słyszałam (u Ladies), żeby skakanka robiła źle na stawy. A że ciężko - no chyba po to się ćwiczy, zamiast siedzieć w fotelu

Co do zarodków, niech się Bulinka wypowie. Imo wliczać, choć jak kiedyś kupiłam to po 1 podejściu wywaliłam, blee

jak kiedyś kupiłam to po 1 podejściu wywaliłam, blee
mi t5eż tak średnio smakują , ale jak już kupiłam to zjem jak robię sobie omleta z płatków owsianych to dorzucam trochę zarodków i jest spoko

a z tym bieganiem to spróbuję, tylko, że dziś jakieś przeziębienie mnie dopadło;/

dzisiejsza miska, wydaje mi się, że ok? kolacja będzie za 2 h ale wiem co zjem więc już uwzględniłam jako posiłek 5, w ciągu dnia dodatkowo brukselki, marchewki, na kolacje dorzucę brokuły i rzodkiewkę

ta mąka to włąściwie była pszenna razowa typ 2000, miała trochę mniej kcal, ale nie było jej w dietetyku więc wpisałąm taką, wiem, że powinno się unikać mącznych wyrobów ale czy pszenna razowa jest ok?

dziś był trening B, 2 obwody po 15 powtórzeń, trwał jakies 30-35min, do tego 10 min rozgrzwki przed i 10 min rozciągania po, chyba robię jutro pomiary obciążenia:
martwy ciąg: 2x 7,25kg
wykroki z hantlami: 2x 6kg
wiosłowanie hantlą: 6kg
wyciskanie hantli leżąc: 2x 4,5kg
wyciskanie hantli stojąc: 2x 4,5kg
uginanie przedramion: 5kg
wyciskanie francuskie: 3,4kg
plank 1min, ale nie wiem czy robię to dobrze, oglądałam na youtube jak to robić ale i tak ciężko mi ocenić, poza tym po 40sek bolała mnie dolna część pleców, tak chyba nie powinno być?

jak robię uginanie przedramion to po 10 jest mi ciężko, więc zrobiłąm 10, potem zaczęłąm robić drugą ręką też 10, znowu przełożyłąm do lewej zrobiłam 5 i znowu prawą 5, nie wiem czy tak mogę? czy powinnam od razu robić 15 lewą, potem 15 prawą?

jeszcze jedna sprawa: wiem, że powinno pić sie 1,5l-2l wody, nie daję rady tyle pić, w ogóle nie czuję takiej potrzeby, no ale ostatnio staram się więcej , problem w tym, że potem co 5 min latam do łązienki, w nocy też zdarza mi się wstawać, nie wiem co z tym zrobić, ostatnio nie piję kawy, zero napojów gazowanych, zresztą nawet jak piję mało w ciągu dnia to co chwilę chodzę siku
dodam, że u lekarza z tym byłam, miałam badanie krwi i moczu i jest ok




Zmieniony przez - kotszop w dniu 2011-10-09 17:49:40

z woda to kwestia przyzwyczajenia
kiedy 'uczylam' sie pic odpowiednie ilosci wody do kazdego posilku wypijalam szklanke i tez mialam wrazenie ze wysikuje wszystko, ale z czasem to minelo