NIEGRUBY dziennik treningowy / Masa - siła - sprawność

Ale nie chodzi o redukwanie ciezarow w zaleznosci od treningow, tylko o zmiane cwiczen aby nie ladowac caly czas ciężko w CUN.

No to tu mnie zaskoczyłeś, bo ja tak wyobrażałem sobie do tej pory podziały lekko/ciężko.

Sprawdzam czy dobrze rozumiem- ta sama partia mięśniowa, tylko zamiana ćwiczenia, np z wielostawowego na izolowane?

A i owszem


2 zestawy - w jednym robimy dana partie ciezko, w drugim lżej.

Zajrzyj do arta z mojego podpisu

Czytałem już kiedyś, ale nie wychwyciłem tego szczegółu.
Zajrzę jutro, bo teraz jestem zbyt zmęczony i skończyłoby się to tylko rzuceniem oka, a art zasługuje na ciut więcej.

Na razie split mnie nie kręci- jestem na etapie fbw i fascynacji Hard Training Every Day Knife'a

EDIT:
widzę, że 40 stron komentarzy zapewni mi nieco dłuższą lekturę :D

Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2011-10-06 00:16:39

Narazie postaram się po prostu trenować dotychczasowym planem zachowując, wspomniany wcześniej, zdrowy rozsądek. Do tej pory, po tych paru treningach, jestem zadowolony z planu. Trening jest intensywny, a jednocześnie czuję pewien niedosyt na koniec. Nazajutrz mam lekkie zakwasy, ale do następnej sesji przystępuję zregenerowany (a przynajmniej tak mi się wydaje). No, ale to tylko pierwsze odczucia.
Jestem pewien, że za jakiś czas spróbuję treningów z podziałem ciężkie/lekkie. Obecnie nie mam nawet możliwości trenowania 4x w tygodniu. Za chwilę (jutro) zaczyna się rok akademicki, co oznacza konieczność pogodzenia treningów nie tylko z pracą i życiem osobistym, ale również z nauką co drugi weekend. Oznacza to, że co drugi weekend będę miał problem z sobotnim treningiem. Moim pomysłem na taki stan rzeczy jest niedzielny trening kalisteniczny: różnego rodzaju pompki, podciąganie na drążku, przysiady i wykroki - wszystko bez sprzętu.

Nie ukrywam, że przydałaby się grupa wsparcia. Całe szczęście już tylko 3 semestry!

Zmieniony przez - niegruby w dniu 2011-10-06 19:18:12

06.10.11 - Czwartek

- Przysiad ze sztangą 12x40kg, 10x45kg, 10x45kg
- uginanie nóg (dwugłowe) 10x27kg, 10x27kg

- podciąganie nachwyt 6p, 5p+1negatyw, 3p+2negatywy
- MC 12x40kg, 10x50kg, 10x60kg
- wiosłowanie sztangielką 12x15kg, 12x17,5kg
- łydki siedząc 20x34kg, 15x47kg, 15x47kg

Pierwsza myśl jaka nasuwa mi się po dzisiejszym treningu dotyczy siły chwytu. Pierwszy raz odczułem, że mam za słabe dłonie przy podciąganiu, po raz drugi przy martwym ciągu - 12 powtórzeń z 60kg było w moim zasięgu, ale dłonie puściły.
Jak myślicie, czy przy tego typu treningu warto dodać jakieś ćwiczenie wzmacniające chwyt? Jeśli tak to jakie? A może po prostu dodać jakieś ćwiczenie na przedramiona?

A propo, Steve Reeves wykonywał podczas swojego treningu taki wariant martwego ciągu, który podobno świetnie wzmacnia chwyt:






Próbował ktoś?

Druga refleksja potreningowa: chyba muszę zwiększyć liczbę powtórzeń w przysiadzie (kosztem ciężaru), bo nie czuję pompy.



Zmieniony przez - niegruby w dniu 2011-10-06 23:18:50

1. Chwyt się sam wzmocni. W MC rób najdłużej jak możesz nachwyt, potem przechwyt, ewentualnie dodaj zwisy na drążku z ciężarem.
2. Ciężar zwiększasz, jeżeli tylko dobrze technicznie wykonałeś ostatni trening.
3. Gdzie Ty chcesz czuć pompę przy przysiadach? W łydkach, dwugłowych, czworogłowych, pośladkach, lędźwiach czy brzuchu?

1. OK
2. Każdy trening staram się robić dobrze technicznie.
3. Zawsze czułem pompę w czworogłowych, czasem w łydkach.

Po raz pierwszy od czasu czytania forum widzę dziennik treningowy napisany po polsku, z zachowaniem interpunkcji, ortografii, fleksji i innych zasad. Do tego widziałem miejscami rozumianą przez innych ironię i dowcip (sic!). Już całkowicie rozłożyła mnie na łopatki poprawność wypowiedzi wszystkich udzielających się w dzienniku. Autentycznie się wzruszyłem...



niegruby: Jeśli się nie mylę robisz trening adzika z partią 2 x tydzień, tak jak ja (nieco zmodyfikowałem). Będę zaglądał i obserwował. Pozdrawiam.

Przepraszam najmocniej- mój dziennik też jest prowadzony z poszanowaniem zasad języka polskiego.

@niegruby- może na suwnicy, tak. Na przysiadach nie ma czegoś takiego jak pompa, bo krew Ci się rozlewa po wszystkich mięśniach. (Chociaż to może zależeć od typu siadu, bo na front squacie pracują głównie czwórki)