Ania - tuńczyk z masłem???
jak to jesz i przyrządzasz?
i wreszcie jak to smakuje?
TieS91 - ja teraz nie dodam, szkoda się kompromitować
jakby co to masz jakieś tam fotki w moich poprzednich dziennikach (pod nickiem carbon91)
podobnie jest mniej więcej, no trochę tłuściej, ale to tam szybko zleci pewnie....
--
Dobra ogarniam się. Jakieś tam przemyślenia wpiszę.
Od teraz wywalam: słodycze, napoje inne niż woda, herbata, kawa,
cola zero; wylatują wszelkie fastfoody i inne gówna.
Zwiększam podaż białka i warzyw. Wprowadzam oliwę, bo się z nią coś dawno nie widziałem, zacznę się też spotykać wieczorami z twarogiem.
Póki co pieczywo zostanie na kilka dni, bo mi wygodniej (nie naszykowałem sobie mięcha, itp., powoli, spokojnie).
Później polecą bardziej restrykcyjne założenia (jeszcze się okaże jak bardzo ograniczające) na jakiś czas, żeby się troszeczkę uzdrowić, pozbyć tego syfu i wyzbyć wyszukanych zachcianek
Następnie dodam jakieś produkty i ułożę dobrą dietę, której będę się trzymał na ogół (na ogół, bo tak jak mówiłem - nie chcę sytuacji w której będę musiał podporządkowywać życie pod ten sport).
Taki jest plan, ale ze względu na finanse, może to ulec lekko zmianie, się zobaczy.
Na siłowni zacznę od jakiegoś FBW na większej ilości powtórzeń 1-2tyg, żeby się rozruszać, tam będą raczej postawy typu siady, mc, press, ławka, wiosło. Później poleci PFS Wodyna, żeby wzmocnić się w zakresie własnego ciężaru ciała. Ile to będzie trwało - nie wiem. Jak nie będę zadowolony z efektów, to polecę być może jeszcze raz z takim celem. Następnie myślę o ponownym podejściu do cyklu rocznego Pumy, tylko tym razem już nieco lepiej i nie rozwlekając pierwszych etapów.
No to tak by to jakoś miało wyglądać, a jak będzie to nie wiem.