terco trudno to nazwać przygotowaniami... na razie biegam bez ładu i składu, staram się tylko, żeby to były głównie spokojne wybiegania, czasem krosy.. zresztą taki był plan, nie przejmować się, wystartować, sprawdzić jak tam z formą i wtedy dopiero planować konkretny wynik.
tym bardziej, że nie widzę coś tej dychy
wynik powyżej 50 min. uważam za mierny, ale będę się musiała z nim pogodzić w sobotę ..
czekam na Twój maraton niecierpliwie, tym bardziej, że to nie pierwszy, zobaczymy jak się taktyka sprawdzi
wytrzymałościówki na pewno zwiększają wydolność, tylko czy tą która się przydaje w maratonie? zobaczymy
vajolet
już jest chyba lepiej, mogę jeść owoce surowe
dobrze się już czuję, chociaż mięsa, sera żółtego i smażonych rzeczy na razie nie planuję nawet dotknąć
jeszcze co dziś robiłam:
przed południem
rower, 13km w ~47' (musiałam coś załatwić)
później trochę
ćwiczeń wzmacniających (plecy, biodra, łydki)
teraz między robotą w ogrodzie a pakowaniem
szybsze rozbieganie (z pełnym brzuchem trochę niedobrze mi było):
0:54:34
9.05 km
6:02/km
HR: 156/165
90% po asfalcie
już się odzwyczaiłam i źle się biega po twardym. poza tym boli mnie lewa kostka i stopa, od wewnątrz. ale nie ma dramatu
Zmieniony przez - flying w dniu 2011-09-26 19:32:07