Mój staż to ok 3,5 roku. Z czego 1 rok był walką odchudzającą - aerobową.
Niestety jak się okazało jest to kolejny sezon bez kratki na brzuchu a taki był priorytet.
Mój problem jest jeden - bardzo łatwo potrafię przytyć (przy wydawałoby się kontrolowanej redukcji), ale i bardzo trudno jest to później zrzucać.
Dlatego plan jest taki: Zrzucam rozsądnie balast przez 4-8 tygodni jeszcze, schodzę do numeru "52", po czym na okres jesienno zimowy układam nowy plan treningowy, na kontrolowany, powolny, przyrost masy (rok temu w 3 miesiący przy rożnego rodzaju garnierkach 20kg potrafiłem przytyć).
Poza rozmiarem '52' drugim priorytetem jest maksymalne przypalenie ud, które zawsze miałem duże, często mając problem ze spodniami ( w udach, nie w pasie!)
Załączam zdjęcia i w zasadzie proszę o poradę.
1) czy mój powyższy plan wydaje się być najrozsądniejszym z możliwych?
2) jakie pomysł na plan treningowy? dużo aerobów? a może HIIT (czego się boję bo w łapie już 41.. a było 43 zimą..)
Forma jak widać nie rewelacyjna... mimo, że mocno się zaanagażowałem i wiele wiele wyrzeczeń i ciężkich treningów mnie to kosztowało. Wniosek jest też taki, że chyba poprzedni trener-kolega, podpowiadający nie do końca się sprawdził...
Zmieniony przez - verex w dniu 2011-09-03 20:08:34