Rok temu w wakacje zacząłem redukcje (80+ kg). Przez zime waga poszła w góre do 74 kg (+ 2 kg) Przed wakacjami (waga 69 kg.) ułożyłem sobie dobrze zbilansowaną diete z suplementacją. Teraz waże 61.5 kg. Z wagą mam zamiar zjechać do 50 kilo, gdyż mam jeszcze otłuszczony brzuch. Do listopada - grudnia spokojnie się wyrobie.
Z redukcją sobie poradzę jednak nie wiem jak dalej powinna wyglądać moja dieta. W tej chwili spożywam dziennie 1200-1500 kcal. Obawiam się, że zwiększając ilość kcal fat mnie zaleje. Zależy mi na stopniowym nabieraniu masy mieśniowej z minimalizacją wzrostu tkanki tłuszczowej (Przynajmniej przez jakiś czas). Planuje odżywiać się wg. metody Carb Cycling. Czy po zakończeniu redukcji mój bilans kaloryczny powinien być nadal ujemny ale stopniowo zwiększany, czy wyliczyć bilans na zero, czy może dać dodatni bilans zmasować sie do wiosny a później znowu redukować. Osobiście mam już dość redukcji, często jestem osłabiony ale progress jest najważniejszy !
Myślałem, żeby na zime kupić krete mono, BCAA, HMB oraz białko (braki w diecie) i carbo (Jedynie po treningu).
Przeczytałem już multum artykułów, jednak jest wiele opinni. Nie chcę niczego zrobić źle. Jeśli ktoś ma jakieś rady bądź spotkał się z podobnym przypadkiem proszę o wypowiedzenie się w temacie.