ćwicze już od ładnych kilku lat, zawsze był na to czas i ochota. Siłownia sporo mi dała i bardzo lubie trenować, i wszystko byłoby ok gdy by nie jeden fakt - o ile do tej pory mialem na to czas, to w chwili obecnej czasu nie mam - a jak jest to brakuje sił, otoż od lutego zapisalem sie na studia i zaraz po jakimś czasie doszla robota - niestety fizyczna i sporo wymiagajaca (8h na nogach, słabe żarcie + wysiłek fizyczny), weekendy zajęte bo szkoła. No i powstał problem, bo jak juz pisałem dużo osiagnelem (w moim mniemaniu, bo przy wiekszosci ludziach tu piszących wyglądam jak szczur ), no kwestia taka że na trening nie ma czasu, jeśli już to jedynie niedziela. Mam kilka pytań co robić w takiej syutacji:
1. Jedynym dniem kiedy mogłbym pójśc na trening jest niedziela - i wychodze za założenia że wykonanie 1 treningu bedzie lepszą opcją jak zupelne niećwiczenie. I tu mam watpliwości - jaki trening robić przy 1 treningu tygodniowo? Myślałem o tym żeby wrzucić wszystkie partie na ten jeden dzień (tj. ćwiczyć wszystko), (mc+ ugninania nóg bo przsiadów po mc nie zrobie, klatka, bice trice itd), warto wogóle? może coś innego byście polecili?
2. Dieta - do tej pory nie trzymałem dokładnej ale mogłem sobie pozwolić na utrzymwanie nadwyżki kalorii pochodzących z wartosćiowych posilkow, teraz jest total ch*jnia - rano owsianka+3 jajka, w pracy 5-6 kanapek, po pracy juz bardzo mało jem bo po prostu ze zmeczenia nie daje rade sobie nic przyrządzić - co robić w przypadku takiego ujemnego bilansu kcal i wychudzajacej pracy?
Pytam was o to bo wiem że na pewno są osoby w podobnej sytuacji i ciekawi mnie jak sobie radzicie z takimi sprawami. Pracuje już miesiąc, tyle samo też nie ćwicze i nie pilnuje żarcia, jak narazie 5 kg poszło sie yebac i wpadam w szał jak kolejne kg na które zapjerdalałem latami spadają. Może jakas kreatynka na podtrzymanie ? prosze o pomoc. SOGI