kiedyś rzeczywiście przypisywano indeksowi glikemicznemu spory udział we wpływaniu pokarmów na skład masy ciała. hipotetycznie zakładano, że nagły wzrost poziomu insuliny gwałtownie przyspiesza odkładanie się spożytych kalorii w tkance tłuszczowej. twierdzono, że skoro nagle pojawia się we krwi więcej materiału energetycznego niż jest potrzebne w DANEJ chwili, to nasz leniwy organizm nie wykorzysta tego potem. zakładano, że raczej nastąpi uszczerbek zarówno na tkance tłuszczowej, jak i glikogenie, czy nawet białkach.
założenie wydaje się być bardzo logiczne, jednak
ostatnio napływające informacje z badań wskazują raczej, że wpływ samego w sobie IG na skład masy ciała jest mniejszy niż mogło by się wydawać...
...przynajmniej jeśli mówimy o
-osobach zdrowych, z prawidłowymi mechanizmami kontroli glikemii
-osobach, u których kaloryczność posiłków to plus/minus ich dzienne zapotrzebowanie energetyczne
wydaje się, że organizm sam "gra hormonami i innymi mechanizmami" kontroli poziomu cukru, że o ile otrzymuje tyle kalorii w ciągu dnia co powinien, to bilans zysków i strat jest "na zero"
nie oznacza to jednak, że indeks glikemiczny nie jest zupełnie bez znaczenia
tak jak napisał Piotr może on odgrywac znaczenie w regulacji poziomu tzw energii, nastroju, apetytu. zjawisko to ma szczególnie znaczenie, kiedy mechanizmy te są rozregulowane i/lub mamy do czynienia z dietą odchudzającą. (mniej kalorii niż potrzebjemy)
indeks glikemiczny trzeba by także różnicować z indeksem insulinowym. pojęcia te nie są tożsame. czasami pokarmy z wydawał by się wysokim IG mają umiarkowany
indeks insulinowy.
jeszcze inna sprawa - fruktoza, która ma IG niskie, w nadmiarze upośledza odpowiedź insulinową.
dlatego jak ktoś napisał wyżej - nie sam bilans jest decydujący, bo nie jest tym samym dostarczanie np 1000 kcal z ryżu i tej samej ilości z owoców.
u sportowców, sczególnie kulturystów budujących masę IG ma jesczze niższe znaczenie. biorąc pod uwagę ogromne zapotzreboiwanie na energię większość z nas ładuje dzienne zapotrzebowanie na kilka posiłków, więc wahania glikemii przy regularnych posiłkach nie zachodzą, tymbardziej, jeśli jesteśmy zdrowi.
dlatego z grubsza rzecz ujmując stawiał bym źródła węglowodanó - polimerów glukozy jak ziemniaki, ryż, kasze, makarony mniej więcej na równi.
-----
mnie bardzie zastanawia nieco inna kwestia, której nikt nie poruszył. ciekawi mnie (nie mogę jak na razie znaleźć odpowiedzi na to pytanie) czy ma znaczenie bazowanie np na kaszy, pszenicy (makarony), które zawierają znacznie wiekszą ilość niepełnowartościowych białek a izokalorycznej ilości ziemniaków, ryżu. raz, że te drugie mają mniej białka niepełnowartyościowego, to jeszcze uznawane sa za bardziej nautralne dla człowieka z uwagi na brak glutenu, któremu ostatnimi czasy także przypisuje się właściwości negatywnego wpływu na gospodarkę insulinową.
jak myslicie - czy lepiej bazowac na jednym rodzaju węgli - np makaron durum lub bardziej neutralny ryz czy gryka czy mieszać w jadłospisie różne źródła?
czy jest możliwym, że dla każdego inne źródło może mieć inny wpływ na "efekty sportowe", skład masy ciała, pomimo tej samej kaloryczności ?