PODSUMOWANIE DNIA
Dieta trzymana w 100% prawie wszystko według planu. Prawie, bo spędziłem 2h na siłowni (o tym zaraz) i dodatkowo niezbyt mi się chciało ruszyć tyłek z wanny, także 2 posiłki jadłem nieco później niż normalnie. Ale 2h odstępu były, także luzik.
Mam już wszystko na jutro ugotowane, także rano nie będę musiał biegać po kuchni.
Trening...
Powiem jedno - będę jutro mocno odczuwał nogi
Wprowadziłem drobne modyfikacje. Zamiast unoszenia tułowia z opadu, zrobiłem "dzień dobry" 3 x 12 powtórzeń. Okazało się, że mam w siłowni średnie warunki do wykonywania pierwszego ćwiczenia. Tak więc poradziłem sobie w inny sposób i muszę powiedzieć, że polubiłem to ćwiczenie.
Trening w sumie trwał 2h. W tym było ok 20 min rozgrzewki i rozciągania obolałych nóg, a także mały trening brzucha.
Ogólnie trening mogę uznać za męczący. Chociaż odnoszę wrażenie, że dwie serie na małe grupy mięśniowe to trochę zbyt mało. Nie mogę dołożyć więcej KG robiąc te ćwiczenia, bo nie robiłbym ich dokładnie. Także coś czuje, że w piątek (tylko i wyłącznie) będę już robił po 3 serie. Później są 2 dni przerwy, także się zregeneruje.
Ćwiczenia i komentarz
Przysiady wykroczne - 3x8 (30,40,40kg)
Nawet się nie spodziewałem, że tak się zmęczę przy tak małym ciężarze. Muszę wzmocnić sobie nogi, bo miałem czasem kłopot wykonać to ćwiczenie poprawnie. Kiedyś robiłem go dość sporo... ale od tego czasu wiele się zmieniło (głównie siłowo).
Wyciskanie hantli skos - 3x8 (17kg)
Mile się zaskoczyłem, że poszło z takim obciążeniem
Chwiały mi się ręce tylko przy dwóch ostatnich powtórzeniach 3ciej serii. Ale ogólnie luzik.
Wiosłowanie sztangą - 3x8 (30,35,45 kg)
W ostatniej serii tylko 4 ruchy wykonałem prawidłowo. Przy 4 kolejnych miałem zbyt wysoko plecy i głowę. Następnym razem zmniejszę ciężar do 40tu.
Dzień dobry 3x12 (30,32.5,35kg)
Wszystko w porządku - ciężar idealny jak na razie.
Unoszenie sztangi wzdłuż tułowia 2x8 (30,35kg)
Ciężar idealny ale brakowało jeszcze jednej serii do pełni szczęścia.
Pompki w podporze tyłem 2x12
Ta sama sytuacja - przydałaby się jeszcze jedna seria.
Uginanie ramion z hantlami 2x8 (9kg)
Robiłem na maxa wolno. Ilość powtórzeń wystarczająca ... ale jeszcze jedna seria by się przydała.
Wspięcia siedząc 3x max (55,65,75kg)
ilość powtórzeń : 25,20,25
Musiałem zastosować patent w postaci grubej gąbki, którą położyłem sobie na nogi. Przynajmniej sztanga się tak nie wbijała w giry
Pod stopami była oczywiście podkładka o wysokości ok 10cm.
Łydki ładnie pracowały ale następnym razem zacznę raczej od 75kg.
Brzuch
3x15 na skośnej ławce
3x10 podciągnięć kolan do tułowia w zwisie.
Lajcik ogólnie ale na tyle mi pozwoliły zakwasy.
Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony z dnia. Najważniejsze, że wykonałem założony plan. Jutro się pewnie trochę pomęczę...ale za tydzień będzie lepiej
A tak w ogóle to dziś znów miałem trening silnej woli.
Siedziałem w jednym niedużym pomieszczeniu, razem z kolegami z pracy, którzy jedli pizze..... nie muszę chyba mówić co przeżywałem
Ale dałem radę i zjadłem tylko mój posiłek przedtreningowy
To by było na tyle - idę spać, bo styrany jestem.
Zmieniony przez - patrykel w dniu 2009-11-18 23:21:05
Zmieniony przez - patrykel w dniu 2009-11-18 23:22:26