Na chvj mi podpis?
...
Napisał(a)
mam kolege który mówi ze chodzi na kung-fu i zna pare chwytów i mi pokazywał i powiedział ze dałby sobie radze z amstaffem/pitbullem i ze kopnął by w morde i juz i ze te psy są dla niego bezbronne
...
Napisał(a)
powiedz koledze ze jest naiwnym dzieciakiem który widac ze nigdy w życiu nie miał kontaktu z większym i silniejszym psem.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
opisze po krótce jak wygląda tak sytuacja bo zdarzyło mi się 'walczyc' z psem pewnego idioty (amstaff mieszaniec)
idac (bez sluchawek w uszach) dopiero jak ten pies jest 5m za tobą dostajesz sygnał dźwiękowy, odruchowo odwracając sie zastajesz sytuacje w której atakujacy pies jest już przy Tobie.
wszystko dzieje sie tak szybko, ze działasz jak mozesz pod wpływem adrenaliny. i dodam ze ten pies akurat nie gryzł mnie a mojego psa. ale rozdzielanie amstaffa i terriera w boju walki to naprawde nie jest spacer w parku.
choc jestem przekonany o tym, że niektóre psy (nawet te duże i groźne) mocny kop jest wstanie uspokoic. ALE to nie jest regula
gdzies na YT byl film, jak policjant strzela do psa rasy groznej a ten po połowie magazynka dalej biega i gryzie ludzi
nie pamietam rasy
ps. moim zdaniem, jezeli pies atakuje nas i jest to pies rasy określanej groźną to nawet broniąc się nożem możemy mieć problemy. jestem prawie pewien ze w takiej naprawde groznej sytuacji bez rozlewu choć odrobiny krwi (naszej) by sie nie obyło
Zmieniony przez - mm90 w dniu 2008-11-20 17:18:06
idac (bez sluchawek w uszach) dopiero jak ten pies jest 5m za tobą dostajesz sygnał dźwiękowy, odruchowo odwracając sie zastajesz sytuacje w której atakujacy pies jest już przy Tobie.
wszystko dzieje sie tak szybko, ze działasz jak mozesz pod wpływem adrenaliny. i dodam ze ten pies akurat nie gryzł mnie a mojego psa. ale rozdzielanie amstaffa i terriera w boju walki to naprawde nie jest spacer w parku.
choc jestem przekonany o tym, że niektóre psy (nawet te duże i groźne) mocny kop jest wstanie uspokoic. ALE to nie jest regula
gdzies na YT byl film, jak policjant strzela do psa rasy groznej a ten po połowie magazynka dalej biega i gryzie ludzi
nie pamietam rasy
ps. moim zdaniem, jezeli pies atakuje nas i jest to pies rasy określanej groźną to nawet broniąc się nożem możemy mieć problemy. jestem prawie pewien ze w takiej naprawde groznej sytuacji bez rozlewu choć odrobiny krwi (naszej) by sie nie obyło
Zmieniony przez - mm90 w dniu 2008-11-20 17:18:06
Pozdrawiam
...
Napisał(a)
taroo94 - twój kolega nie powinien palić tego świństwa z którego korzysta.
Generalnie zgadzam się z wypowiedzią mm90 - dobry pies, jeszcze kaukaz albo rasa "bojowa" to nie popychadło tylko bydlę które ciosy znosi dobrze.
Pamiętam x lat temu jak znajomy skinhead szczuł na drzewo amstaffa bodajże. I to bydle wyskakiwało dobrze w górę, łapało solidną gałąź i... wisiało przez prawie minutę. Znajomy zarzekał się przy innej okazji że można wtedy pieska bić po łbie, karku, brzuchu czy jajach a on i tak nie puści.
Generalnie zgadzam się z wypowiedzią mm90 - dobry pies, jeszcze kaukaz albo rasa "bojowa" to nie popychadło tylko bydlę które ciosy znosi dobrze.
Pamiętam x lat temu jak znajomy skinhead szczuł na drzewo amstaffa bodajże. I to bydle wyskakiwało dobrze w górę, łapało solidną gałąź i... wisiało przez prawie minutę. Znajomy zarzekał się przy innej okazji że można wtedy pieska bić po łbie, karku, brzuchu czy jajach a on i tak nie puści.
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
...
Napisał(a)
mlkv fajny znajomy wiesza psa na gałęzi i na******la kijem
A tak na poważnie to też sądzę, że człowiek nie ma szans z atakującym (nie bawiącym się nami, że poszczeka poszarpie i odejdzie tylko atakującym) psem tym bardziej właśnie takimi bydlakami. Powinien ktoś opracować jakiś odłam Karate służący do walki ze zwierzętami xD Na 1 dana trzebaby było pokonać Amstaffa gołymi rękami. A początkujacy walczyliby z kogutami
A tak na poważnie to też sądzę, że człowiek nie ma szans z atakującym (nie bawiącym się nami, że poszczeka poszarpie i odejdzie tylko atakującym) psem tym bardziej właśnie takimi bydlakami. Powinien ktoś opracować jakiś odłam Karate służący do walki ze zwierzętami xD Na 1 dana trzebaby było pokonać Amstaffa gołymi rękami. A początkujacy walczyliby z kogutami
Ulubieńcy - Wikibokser, ten od Yiu-Tubitsu, Sensei(99999), Jarzyn, Jaguar, Frosti
...
Napisał(a)
ja widzialem na spacerze jak jakas grozna rasa zaatakowala goscia ktory byl z jakims takim normalnym psem to koles go gazem pociagnal to nic nie dalo wzial jakis wielki kij (jak bejsbol) i zaczal go okladac to tez srednio ale juz cos, po czym chwycil go za grzbiet i podrzucil do gory to jak ten pies ******lnal to nie wiedzial co robic w takim byl szoku, ale koles tez byl taki z lekka barczysty, a jak wiadomo taki pies wazy z 60kg(?)
...
Napisał(a)
"mlkv fajny znajomy wiesza psa na gałęzi i na******la kijem" - owszem, kolega miał swoje ekscentryzmy. Co do na******lania kijem - sorry, pies rasy agresywnej to nie ratlerek, tam jest krótka piłka - musi wiedzieć kto jest panem i kogo się ma słuchać.
Później była, dość znana wówczas w Łodzi sprawa, gdzie z ekipą pobił jakąś dość sporą i agresywną grupkę na przystanku, szczując ich przy okazji opisanym psem. Z ciekawostek - pomimo wyrządzonych pokrzywdzonym szkód psa nie uśpiono.
"ja widzialem na spacerze jak jakas grozna rasa zaatakowala goscia ktory byl z jakims takim normalnym psem to koles go gazem pociagnal to nic nie dalo wzial jakis wielki kij (jak bejsbol) i zaczal go okladac to tez srednio ale juz cos, po czym chwycil go za grzbiet i podrzucil do gory to jak ten pies ******lnal to nie wiedzial co robic w takim byl szoku" - a ten pies to się w tym czasie przyglądał czy o drogę pytał?
Zmieniony przez - mlkv w dniu 2008-11-21 20:00:00
Później była, dość znana wówczas w Łodzi sprawa, gdzie z ekipą pobił jakąś dość sporą i agresywną grupkę na przystanku, szczując ich przy okazji opisanym psem. Z ciekawostek - pomimo wyrządzonych pokrzywdzonym szkód psa nie uśpiono.
"ja widzialem na spacerze jak jakas grozna rasa zaatakowala goscia ktory byl z jakims takim normalnym psem to koles go gazem pociagnal to nic nie dalo wzial jakis wielki kij (jak bejsbol) i zaczal go okladac to tez srednio ale juz cos, po czym chwycil go za grzbiet i podrzucil do gory to jak ten pies ******lnal to nie wiedzial co robic w takim byl szoku" - a ten pies to się w tym czasie przyglądał czy o drogę pytał?
Zmieniony przez - mlkv w dniu 2008-11-21 20:00:00
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
...
Napisał(a)
Jeśli chodzi o psa to jeśli nie masz szansy ucieczki - to znaczy pies jest dość daleko a ty możesz się ukryć u kogoś w ogrodzie , sklepie itd to NIE uciekać. Pies jest zwierzęciem gończym - to znaczy goni wszystko co ucieka oraz rośnie jego agresja - to jest instynkt łowczy. Jedną z najlepszych metod jest zwinięcie się w kulkę tak by ochronić głowę ręce i nogi - pies naogół szarpnie raz i dugi oraz uzna że ma przewagę i sobie pójdzie.
Jeśli nie ma wyjścia i trzeba się bronić to nie ma lepszego miejsca na uderzenie niż nos - pies ma bardzo unerwiony oraz ukrwiony nos - uderzenie go dość mocno w nos moze zamroczyć nawet pasa i da szanse na ucieczkę zanim oprzytomnieje.
Jesli jest to jedna z "bojowych" ras to z kałaszem trudno się obronić niestety - co mialerm na filmiku jaki nakręcono w Rosji. Gość miał Kałacha i z nienacka wypadł pies - kilkanascie metrów od niego bodajrze rodwajler - efekt starcia: pies zginoł ale jeszcze potrafił rozwalić nogę broniacemu się. Z mojej obserwacji wynikalo że gdyby się naprawdę tego psa nie spodziewal to mógłby nie miec nawet szansy strzelić do niego - pies ani razu nie zaszczekał.
Zmieniony przez - Yang32 w dniu 2008-11-21 20:05:53
Jeśli nie ma wyjścia i trzeba się bronić to nie ma lepszego miejsca na uderzenie niż nos - pies ma bardzo unerwiony oraz ukrwiony nos - uderzenie go dość mocno w nos moze zamroczyć nawet pasa i da szanse na ucieczkę zanim oprzytomnieje.
Jesli jest to jedna z "bojowych" ras to z kałaszem trudno się obronić niestety - co mialerm na filmiku jaki nakręcono w Rosji. Gość miał Kałacha i z nienacka wypadł pies - kilkanascie metrów od niego bodajrze rodwajler - efekt starcia: pies zginoł ale jeszcze potrafił rozwalić nogę broniacemu się. Z mojej obserwacji wynikalo że gdyby się naprawdę tego psa nie spodziewal to mógłby nie miec nawet szansy strzelić do niego - pies ani razu nie zaszczekał.
Zmieniony przez - Yang32 w dniu 2008-11-21 20:05:53
bujing yishi bu zhang yi zhi
...
Napisał(a)
Pozdrawiam MIC
Poprzedni temat
jak nakręcić dziewczynę na sw - pomożecie?
Następny temat
Carlos lemos Jr
Polecane artykuły