o tak, love is in the air, tylko zupełnie mi to rozpierdzieliło tryb życia
trochę ciężko utrzymać dietę jak się mieszka w dwóch różnych miastach jednocześnie
także przyznaję się bez bicia, trochę odpuściłam, tzn syfu nie żarłam, ale też misek nie liczyłam i starałam się jeno m/w jeść ile należy
szczęśliwie chłop ma słuszne nawyki żywieniowe,
a nawet możemy połączyć siły we wspólnej drodze do pewnego pułapu wagowego,
jeno z dwóch przeciwnych stron
głupio mi jest jak nie wiem, bo naprawdę zawzięłam się i byłoby wszystko w porządku,
ale jak człowiek se coś uplanuje, to mu coś takiego kurna wyskoczy,
i o
ale nie oddałabym tych tygodni za nic
na szczęście aktywność fizyczna nie została całkowicie zarzucona
więc cośtam pospadało,
najwięcej w biodrach, ciekawe czemu
ogarniam się, drogie panie, ogarniam się,
jutro idę się wywiedzieć w kwestii karnetu na siłownię na uniwerku,
miska dzisiejsza już przyzwoita, potem policzę na jutro.
Zmieniony przez - mirith w dniu 2013-05-12 13:32:55